Mecz Benfica Lizbona z FC Barceloną był niczym emocjonujący rollercoaster, pełen zwrotów akcji i niespodziewanych wydarzeń. Błędy Wojciecha Szczęsnego, dwa gole Roberta Lewandowskiego oraz łącznie dziewięć bramek z pewnością były wystarczającym powodem do radości dla kibiców, którzy na nudę narzekać nie mogli!
POPARTE HISTORYJNE KARTY
Dla polskich kibiców to spotkanie miało szczególne znaczenie. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie „Dumy Katalonii” w Lidze Mistrzów wystąpili dwaj polscy zawodnicy. W tym kontekście Wojciech Szczęsny na nowo wpisał się w historię polskiego futbolu, bowiem FC Barcelona to czwarty klub, w barwach którego zagrał w tych prestiżowych rozgrywkach. Wcześniej miał okazję występować w Arsenalu, Romie i Juventusie.
NIESPODZIANKI OD GOSPODARZY
Spotkanie zaczęło się od zaskakującego ciosu ze strony gospodarzy. Już w 2. minucie Szczęsny musiał wyjąć piłkę z siatki po strzale Vangelisa Pavlidisa, na co nie miał żadnego wpływu. Jednak niedługo potem Barcelona zdołała wyrównać starania Lewandowskiego, który w 13. minucie skutecznie wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Alejandro Balde, po uprzedniej analizie VAR.
Kolejne minuty były dla polskiego bramkarza niezwykle trudne. W 23. minucie doszło do nieporozumienia między nim a Balde, które wykorzystał Pavlidis, zdobywając swoją drugą bramkę. Niespełna pięć minut później Szczęsny popełnił kolejny błąd, faulując Kerema Akturkoglu w polu karnym. Pavlidis stanął przed szansą na hat-tricka, którą z radością wykorzystał.
DRUGA POŁOWA PEŁNA EMOCJI
Po przerwie emocje nie ustępowały. Bramka gospodarzy znów została zagrożona w 64. minucie, gdy Anatolij Trubin, bramkarz Benfiki, popełnił fatalny błąd, uderzając piłką w głowę Raphinhy, co zakończyło się golem. Mimo że gospodarze zdobyli kolejnego gola za sprawą Ronald Araujo, Barcelona wciąż walczyła. Najpierw Lewandowski zamienił na bramkę drugą „jedenastkę”, a następnie Erik Garcia w 86. minucie doprowadził do remisu.
Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w doliczonym czasie gry Raphinha zadziwił wszystkich, zdobywając decydującego gola i przypieczętowując zwycięstwo FC Barcelony 5:4. Takiej dogrywki nikt nie mógł się spodziewać!
Ostatecznie mecz Benfica Lizbona — FC Barcelona zakończył się wynikiem 4:5 (3:1).
Bramki: Pavlidis 2, 23, 30, Araujo 68 (s) — Lewandowski 13 (k), 78 (k), Raphinha 64, 90+6, Garcia 86.