Agata Wróbel, była gwiazda polskiego sportu i dwukrotna medalistka olimpijska, znalazła się w krytycznej sytuacji zdrowotnej. Celebrytka, która zdobyła srebrny medal na igrzyskach w Sydney w 2000 roku oraz brązowy w Atenach w 2004 roku, obecnie zmaga się z postępującą utratą wzroku. Mimo że potrzebuje pilnej pomocy medycznej, konsekwentnie odmawia wsparcia.
TRUDNE RELACJE I PROŚBY O POMOC
Wróbel po raz pierwszy głośno poprosiła o pomoc sześć lat temu, ujawniając wówczas, że cierpi na cukrzycę, neuropatię oraz zmaga się z depresją po śmierci matki. Dzięki solidarności wielu osób udało się zebrać fundusze na jej leczenie. Na początku tego roku ponownie zaczęło być o niej głośno, kiedy na Facebooku wyznała, że znów potrzebuje wsparcia, ale tym razem dla swoich psów, ponieważ „odkąd straciła wzrok, czuje się wykluczona ze społeczeństwa”.
POMOC Z INSTYTUCJI
Nie tylko zwykli obywatele, ale i politycy zaangażowali się w pomoc Wróbel. Minister sportu i turystyki Sławomir Nitras ogłosił, że premier Donald Tusk przyznał jej dożywotnią rentę specjalną w wysokości 5000 zł miesięcznie. Ponadto, opiekę medyczną zapewnią pracownicy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Mimo tego, Wróbel początkowo odrzuciła propozycję leczenia.
RELACJE RODZINNE
W rozmowie z TVP Sport, ojciec Agaty przyznał, że od roku nie miał z nią kontaktu. Zauważył, że ich relacje są trudne i sporadyczne – dzwoni do niej tylko kilka razy w roku, a odpowiedzi, które otrzymuje, często nie są pocieszające. Kiedy próbował się z nią skontaktować niedawno, usłyszał od córki słowa, które można by podsumować krótko: „Szkoda gadać”.
NOWA NADZIEJA
Wygląda jednak na to, że Agata, pomimo wcześniejszych odmów, zaczyna zmieniać swoje podejście. W nocy z poniedziałku na wtorek opublikowała wpis, w którym zasugerowała, że rozważa poddanie się leczeniu. „Muszę tylko pomóc moim kudłatym dzieciom, zanim pójdę do szpitala” — napisała, zwracając się do społeczności o wsparcie dla swoich sześciu psów. Może w końcu zrozumie, że pomoc nie jest oznaką słabości, a wręcz przeciwnie – może być pierwszym krokiem do odzyskania kontroli nad życiem.