Monika Richardson ma za sobą trzy małżeństwa oraz kilka niefortunnych związków. Dziennikarka niejednokrotnie podkreślała, że nie potrafi żyć bez miłości, angażując się w nie całkowicie. W swoim ostatnim wywiadzie zdradziła, że życiowe lekcje wpłynęły na jej sposób myślenia, co może zaskoczyć niejedną osobę.
Od listopada 2019 roku Monika nie współpracuje już z Telewizją Polską. Rozstanie z TVP było dla niej trudnym doświadczeniem, a mimo zmian w zarządzie stacji, nie otrzymała propozycji powrotu do pracy. W tym roku postanowiła założyć własny kanał na YouTube pod nazwą „The Richardson Talk”, gdzie dzieli się swoimi przemyśleniami oraz emocjami, a także mówi o wewnętrznej przemianie, która w niej zaszła.
Monika przeszła przez trudny okres, rozwodząc się w ubiegłym roku z Zbigniewem Zamachowskim, z którym nie tworzyła związku przez ostatnie dwa lata. W tym czasie nawiązała relacje z Konradem Wojterkowskim i Arturem, o którym media informowały ze względu na jego kryminalną przeszłość. Dodatkowo, w lipcu, straciła swoją matkę.
Obecnie Monika jest singlem i, jak wyznała, odnajduje w tym spokój, mimo iż przeżyła trudne chwile.
— Czasami czuję, że nie muszę być w związku. To dla mnie nowa sytuacja, ponieważ rzadko byłam sama. Teraz uczę się tego i mi to odpowiada. Zawsze bardzo szybko wchodziłam w relacje, być może bez zbytniego przemyślenia. Uważam, że nadszedł czas na spokojniejsze, przemyślane decyzje w tej kwestii — podkreśliła Richardson, dodając, że nie martwi się opinią innych, a jej życie prywatne należy wyłącznie do niej.
— Moje intymne życie oraz moje wybory to wyłącznie moja sprawa — zaznaczyła, odnosząc się do ostatniego związku z Arturem. — Nigdy nie byłam w relacji z powodu pieniędzy czy prestiżu. Ważne dla mnie jest, co dana osoba wnosi do mojego życia i co ja mogę jej zaoferować — dodała.
Dziennikarka stwierdziła, że mimo doświadczeń z różnymi związkami, nie tworzy w swojej głowie wzoru idealnego partnera.
— Nie posiadam wizji idealnego mężczyzny, który miałby przyjechać na białym koniu. Nie wyczekuję nikogo takiego. Możliwe, że resztę życia spędzę sama, ale nie odbieram tego jako karę czy złą karmę. Może jest to czas, w którym osoba z trzema małżeństwami oraz wieloma istotnymi relacjami, dochodzi do końca swojej drogi w poszukiwaniu miłości — zauważyła.
Monika podkreśliła, że istotne jest dla niej to, co może wnieść do związku i czego może się od partnera nauczyć, a także wspieranie się nawzajem.
— Może dlatego przyciągam mężczyzn z różnymi zagadnieniami, uzależnieniami czy traumami z dzieciństwa, bo czuję, że potrafię im pomóc — wyznała. Jednocześnie zaznaczyła, że nie żywi urazy do swoich byłych mężów ani innych partnerów.
Mariusz Szczygieł nie potrafił powstrzymać łez na wizji, co potwierdziło, jak ważny jest to temat dla niego.
W odpowiedzi na zarzuty wobec Kammela, zaznaczyła, że nie uważa go za dziennikarza.