W Pruszczu Gdańskim doszło do zatrzymania 23-letniego mężczyzny, który próbował sprzedać podrobiony smartfon uznawanej na całym świecie marki. Aby „uczciwie” zataić swoje oszustwo, posłużył się sfałszowaną fakturą zakupu, rzekomo wystawioną przez renomowaną firmę zajmującą się sprzedażą sprzętu elektronicznego. Takie działania nie pozostaną bezkarne – mężczyzna usłyszał już zarzuty związane z popełnioną przestępczością, a grozić mu może nawet 8 lat więzienia.
Czytanie między wierszami ofert
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim uzyskali informację, że mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego, przebywający czasowo w okolicy, może oferować do sprzedaży nieoryginalne smartfony cenionej marki. Mężczyzna oferował swoje „towary” w znacznie niższej cenie niż standardowe rynkowe oferty. Kto by się oparł takiej okazji?
Wpadka w momencie sprzedaży
Funkcjonariusze skutecznie zdołali ustalić miejsce pobytu podejrzewanego i zatrzymali go na gorącym uczynku, gdy próbował sfinalizować transakcję. Po aresztowaniu 23-latek trafił do policyjnego aresztu. W jego rękach znaleziono nie tylko elektronikę stylizowaną na znaną markę, ale także dokument, który na pierwszy rzut oka wyglądał na autentyczną fakturę zakupu. Jednak nie dajcie się zwieść pozorom – ta faktura okazała się jeszcze jedną niezgrabną próbą oszustwa.
Co na to biegli?
Przesłane do analizy urządzenie i dokumenty szybko zostały zbadane przez ekspertów. Pracownik firmy, która figurowała jako sprzedawca, z miejsca wydał werdykt – faktura to fałszywka. Biegły natomiast potwierdził, że elektronika również daleko odbiega od oryginału. Zatrzymany został oskarżony o próbę oszustwa kupującego poprzez oferowanie mu podrobionego towaru, a także o posługiwanie się sfałszowaną fakturą oraz wprowadzanie do obrotu produktów z podrobionymi znakami towarowymi. Warto zauważyć, że takie oszustwa są surowo karane na mocy ustawy o prawie własności przemysłowej.
Ostrzeżenie dla kupujących
Policjanci przestrzegają, że zakupy na portalach ogłoszeniowych, które kuszą wyjątkowo niskimi cenami, niosą ze sobą ryzyko. Ceny znacznie odbiegające od rynkowych mogą świadczyć o nielegalnym pochodzeniu towarów, takich jak kradzież czy podróbki. Zastanówcie się, czy warto ryzykować, kupując „markowe cudo” za bezcen, bo przecież lepiej być ostrożnym niż później żałować. Przypadek 23-latka z Pruszcza Gdańskiego niech stanie się przestrogą dla wszystkich, którzy sądzą, że oszustwa są niczym innym, jak sprytnym sposobem na szybką gotówkę.
Źródło: Polska Policja