Dożywotnie pozbawienie wolności za morderstwo – z takim losu może się spotkać mężczyzna, który w ostatnich dniach wstrząsnął Tychami. Sprawa zaczęła się 25 września tego roku w jednym z mieszkań na ulicy Cyganerii, gdzie tragiczne wydarzenia rozegrały się w towarzystwie kilku osób. Obecnie 45-latek stawia czoła poważnym zarzutom.
TRAGEDIA NA CYGANERII
W środę, 25 września, tuż po godzinie 8:00, na telefon alarmowy dotarło zgłoszenie o mężczyźnie, który najprawdopodobniej nie wykazuje oznak życia. Na miejsce natychmiast wysłano patrol oraz ekipę Zespołu Ratownictwa Medycznego. Przybyły lekarz mógł jedynie stwierdzić zgon 68-latka, a prokurator, który nadzorował sprawę, zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok.
AWANTURA I ZATRZYMANIA
Według ustaleń policjantów, w momencie zdarzenia w mieszkaniu przebywało czterech mężczyzn, którzy wszczęli kłótnię, w wyniku której jeden z nich doznał poważnych obrażeń. W efekcie ciemnymi ścieżkami zdarzeń mundurowi zatrzymali trzech pozostałych uczestników awantury, w tym także mężczyznę w wieku 45 lat, którzy znajdowali się pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu, zostali przesłuchani, a zgromadzony materiał dowodowy okazał się na tyle solidny, że doprowadził do postawienia zarzutu zabójstwa 45-latkowi. Pozostali mężczyźni, po zakończeniu czynności, zostali zwolnieni.
PRZYSZŁOŚĆ PODEJRZANEGO
Wczoraj, 26 września, 45-letni mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał oficjalny zarzut zabójstwa. Na mocy decyzji sądu, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Sprawcy może grozić kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Co więcej, takim dramatycznym zdarzeniom towarzyszą nie tylko prawne konsekwencje, ale także ludzkie tragedie rozgrywające się w sercach i umysłach tych, którzy pozostają w cieniu. Oby jak najszybciej zapadł sprawiedliwy wyrok, a sytuacje tego rodzaju nie były już więcej udziałem innych obywateli.
Źródło: Polska Policja
