„`html
Oława, sobotni wieczór, parking galerii handlowej. Scena jak z kiepskiego filmu akcji: 40-latek w stanie wskazującym na mocne spożycie zdecydował się na niezbyt mądry krok, uszkadzając sześć zaparkowanych samochodów. Ale to dopiero początek jego kłopotów. Jak się okazało, w momencie zatrzymania miał w organizmie 2,2 promila alkoholu, co każe się zastanawiać, jak w ogóle do tego doszło.
JAZDA BEZ UPRAWNIEŃ = WYJAZD NA MINY
Nie dość, że nasz bohater nie miał prawa jazdy, to jeszcze „autko”, którym spowodował zniszczenia, nie było jego własnością. W takiej chwili można tylko się za głowę złapać – jak można być tak lekkomyślnym? Po usłyszeniu potężnego huku, świadkowie błyskawicznie zareagowali i powiadomili policję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, dowiedzieli się, że chwiejący się kierowca forda właśnie postanowił „wyjść na spacer” z opóźnionym efektem, próbując uciec od odpowiedzialności. To było raczej komiczne, gdyby nie tragiczne w skutkach konsekwencje jego czynów.
KARA WIZYTU W WIĘZIENIU?
Na szczęście, w momentach, gdy „pijany grzeczniak” szalał po parkingu, nie było w pobliżu żadnych osób w uszkodzonych pojazdach. Policji z całą pewnością można przypisać duży plus za szybką reakcję. Przed 40-latkiem rysuje się teraz ponura przyszłość – za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu nawet do trzech lat odosobnienia. Nie jest to dokładnie wymarzony weekend dla kogoś, kto odważył się na taką nieodpowiedzialność.
A policjanci, znudzeni nieustannym przypominaniem o kategorycznym zakazie prowadzenia pojazdów po alkoholu, raz jeszcze podkreślają: Pijany kierowca to poważne zagrożenie dla wszystkich wokół. Z tego miejsca apelujemy do wszystkich o rozwagę i odpowiedzialność – lepiej wrócić do domu pieszo, niż narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo!
asp. szt. Monika Kaleta
Źródło: KPP w Oławie
asp. szt. Wioletta Polerowicz
tel. 605 316 497
„`
Źródło: Polska Policja