W sobotę papież Franciszek zaskoczył wszystkich swoją wizytą w Brukseli, gdzie zasiadł do śniadania z osobami bezdomnymi oraz migrantami w jednej z tamtejszych parafii. Co ciekawe, ten nieoficjalny punkt wizyty nie był wcześniej zapowiadany – inicjatywa wyszła bezpośrednio od samego papieża.
PAPIESKA MISJA W SERCU BIEDY
Franciszek udał się do kościoła św. Idziego, w którym co sobotę organizowane są posiłki dla potrzebujących. W jego towarzystwie przy stole zasiadło dziesięć osób, które na co dzień zmagają się z trudnościami życiowymi. Ta niespodziewana wizyta nie znalazła się w oficjalnym programie jego podróży, co tylko podkreśla otwartość papieża na spotkania z osobami w potrzebie.
KOŚCIÓŁ W OBLICZU WYZWAŃ
W swoim wystąpieniu Franciszek podkreślił, iż „Kościół ma swoje największe bogactwo w swoich najsłabszych członkach”, co jest zarówno przesłaniem nadziei, jak i apelem o wsparcie dla najsłabszych w społeczeństwie. Jest to temat, który przewija się przez ostatnie jego wystąpienia i nie pozostaje bez echa w obecnej rzeczywistości społecznej.
NIESPODZIEWANE SPOTKANIE Z SENIORAMI
Również dzień wcześniej papież zaskoczył wszystkich, odwiedzając Dom Świętego Józefa w Brukseli, gdzie mieszka wiele osób starszych w trudnej sytuacji finansowej. Spotkanie miało miejsce po jego rozmowach z władzami w zamku Laeken. Franciszek, poruszający się na wózku, pozdrowił m.in. 102-letnią pensjonariuszkę, z którą miał chwilę rozmowy. Zachęcał ją, by modliła się za niego każdego dnia.
Na zakończenie wizyty wszyscy zebrani uformowali wspólną modlitwę „Ojcze nasz”, a papież skierował do nich błogosławieństwo. Słowa Franciszka o konieczności modlitwy za niego, a nie przeciwko niemu, nabrały szczególnej wymowy w kontekście obecnych napięć wewnątrz Kościoła.
Źródło/foto: Polsat News