No Buy — 2025 to trend, który zyskuje popularność w sieciach społecznościowych. Choć na pierwszy rzut oka może się wydawać kontrowersyjny, zyskuje coraz więcej zwolenników, którzy Sprzeciwiają się wszechobecnemu konsumpcjonizmowi. Zjawisko to nie tylko dotyczy młodego pokolenia, ale także osób w różnym wieku, które postanawiają ograniczyć swoje zakupy. Dla wielu z nich jest to nie tylko chwilowy kaprys. — Jestem zakupoholiczką. Robiłam zakupy, aby przetrawić emocje, co niestety doprowadziło mnie do problemów finansowych. Dla mnie „No Buy” to forma terapii — wyznaje 25-letnia Patrycja w rozmowie dla Onetu.
W erze nieustannego konsumpcjonizmu, zalewu ofert reklamowych i tzw. haulów zakupowych, pojęcia takie jak „de-influencing” oraz minimalizm budzą świeże nadzieje. Coraz więcej osób decyduje się ograniczyć zakupy, a proces pozbywania się zbędnych przedmiotów traktują jako formę uwolnienia. To właśnie przyczyniło się do rosnącej popularności programu No Buy — 2025.
IDEA NO BUY — O CO CHODZI?
No Buy — 2025 to inicjatywa polegająca na dopełnieniu postanowienia powstrzymania się od wydawania pieniędzy na różnorodne dobra i usługi przez cały rok. Choć niektórzy mogą twierdzić, że to kolejny chwilowy trend, dla wielu osób stał się on styl życia. Uczestnicy dzielą się swoimi osiągnięciami, trudnościami i małymi sukcesami w dedykowanych grupach w mediach społecznościowych.
ROZPOCZĘCIE DROGI DO OSZCZĘDNOŚCI
Natalia Kopańska z Onetu pyta Emilię, 23-letnią uczestniczkę, o pierwsze zetknięcie z trendem „No Buy”. Z entuzjazmem odpowiada: O tym trendzie dowiedziałam się na TikToku. Interesowałam się minimalizmem, co doprowadziło mnie do odkrycia tego wyzwania. Zawsze chciałam ustalić konkretne zasady dotyczące swoich zakupów, bo na co dzień zmagam się z mnóstwem niepotrzebnych rzeczy. Ten trend wydaje mi się fantastycznym początkiem mojej drogi do bardziej świadomego zarządzania finansami.
PIERWSZE KROKI KU ŚWIADOMYM ZAKUPOM
Emilia postanowiła wyeliminować zakupy rzeczy, które nie są jej niezbędne, zwłaszcza odzieży, kosmetyków i różnych gadżetów. Mówi: Wiem, że chcę skupić się na tym, co już mam. Zamiast kupować kolejne szminki, staram się zużyć to, co posiadam. To samo tyczy się ubrań – zamiast wciąż nabywać nowe, chcę korzystać z tego, co już jest w mojej szafie. Chcę ograniczyć swoją garderobę, nie rezygnując jednak z jakości.
REFLEKSJE NAD KONSUMPCJONIZMEM
Jak zauważa Emilia, społeczeństwo żyje w czasach, kiedy wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki. W każdej chwili jesteśmy kuszeni reklamami. „No Buy” to dla niej sposób na oderwanie się od tego zgiełku, nauczenie się cieszenia z posiadania już istniejących rzeczy. Z każdym dniem bardziej docenia to, co naprawdę jest dla niej wartościowe.
STRATEGIE OGRANICZANIA WYDATKÓW
Aby skutecznie powstrzymać się od zakupów, Emilia tworzy listy rzeczy, które są jej naprawdę potrzebne, a także prowadzi dziennik, w którym dokumentuje swoje przemyślenia i osiągnięcia. Unika też pokus – rzadziej odwiedza galerie handlowe i stara się na dystans podejść do mediów społecznościowych. To pozwala jej zmieniać sposób myślenia o zakupach.
JAK „NO BUY” WPŁYWA NA ŻYCIE
Dla Patrycji 25-letniej kobiety, „No Buy” to więcej niż tylko rezygnacja z zakupów. Przyznaje, że to jej szansa na reset. Podejmuje decyzje świadomie, starając się odróżniać potrzeby od zachcianek. Sama korzysta z doświadczeń osób, które w przeszłości zmagały się z nawykiem nadmiernego kupowania.
W międzyczasie, 30-letnia Ola, uczestniczka „Low Buy”, zdaje sobie sprawę z pułapek nadmiernego konsumowania. Przeżywała intensywny okres zakupów, ale przestrzeń w jej otoczeniu zaczęła ją przytłaczać. Jej plan na 2025 r. to unikanie zakupów ubrań, kosmetyków oraz ozdób, a przede wszystkim skupić się na przywracaniu wartości posiadanym przedmiotom.
Ola wspomina, że zredukowanie wizyt w galeriach oraz podejmowanie przemyślanych decyzji zakupowych, stało się jej nową rzeczywistością. Zamiast „chodzić na zakupy”, zaczęła znajdować inne hobby, co okazało się niezwykle pomocne w walce z impulsywnym przymusem wydawania pieniędzy.
Z kolei 40-letnia Anna zauważyła, że intensywne zakupy stały się sposobem na poprawę humoru w trudnych momentach. Teraz dostrzega, jak wiele w życiu znaczą kwaśne doświadczenia, które prowadzą do świadomego podejścia do posiadanych rzeczy.
Każda z tych kobiet dzieli się swoimi przemyśleniami, nowymi wyborami i odkryciami, które towarzyszą im w drodze ku minimalizmowi. Pomimo że droga do zmiany nawyków może być wyboista, „No Buy — 2025” staje się dla wielu osobistą formą terapii oraz sposobem na odzyskanie kontroli nad własnym życiem.