Oto kolejny zaskakujący incydent, który pokazuje, jak blisko granicy absurdu potrafi zbliżyć się rzeczywistość. Dyżurny łomżyńskiej komendy miał wczoraj pełne ręce roboty, gdy otrzymał alarmującą informację o rzekomej porwaniu 16-letniej dziewczyny oraz o tym, że jest ona ofiarą brutalnego przestępstwa. W miejscu zdarzenia policjanci odkryli jednak, że sytuacja ma zupełnie inny przebieg.
FAŁSZYWY ALARM CZY ZEMSTA?
Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, zamiast zrozpaczonej nastolatki zastali dwóch mężczyzn. Przekonywali, że to oni wezwali pomoc i poszukiwana dziewczyna miała się znajdować w jednym z pobliskich hoteli. Po dokładnej weryfikacji, okazało się, że sytuacja nie miała żadnego pokrycia. Żaden z hoteli nie skrywał zgłoszonej 16-latki.
TOREBKA Z NARKOTYKAMI
W trakcie interwencji jeden z mężczyzn, kompletnie ignorując obecność policjantów, wyciągnął torebkę strunową z białym proszkiem, co wzbudziło uzasadnione podejrzenia funkcjonariuszy. Okazało się, że to mefedron, a przeszukania ujawnili dodatkowo nielegalne przedmioty, w tym kastet, kij bejsbolowy oraz maczetę, które znajdowały się w ich pojeździe. Nie bez ironii można zauważyć, że zamiast pomocy dziewczynie, obaj mężczyźni zasłużyli na noc w policyjnym areszcie.
MOTYWY PODJĘTYCH DZIAŁAŃ
W końcu prawda wyszła na jaw – 41-letni mężczyzna przyznał, że cała historia to jedynie zemsta na byłej dziewczynie jego 18-letniego towarzysza. Zamiast solidarnie działać w obronie niewinnej osoby, postanowili zagrać na emocjach, czym narażili się nie tylko na konsekwencje prawne, ale również na społeczne potępienie.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani, a teraz ich los zależy od decyzji sądu. Nieczęsto zdarza się, by dorośli wpadali w pułapki własnej głupoty, ale w tym przypadku mamy do czynienia z wyjątkowym przypadkiem braku wyobraźni. Niejedna osoba zadaje sobie pytanie: czy to naprawdę była cena za chwilę zemsty, czy może prosto z życiowego niepowodzenia?
Źródło: Polska Policja