W Łaskarzewie doszło do niebezpiecznego incydentu, w którym 45-latek strzelał do przechodniów z pneumatycznej wiatrówki. Policja niezwłocznie zareagowała, co, jak podkreślają funkcjonariusze, mogło zapobiec poważnym konsekwencjom. Podkomisarz Małgorzata Pychner z garwolińskiej policji relacjonowała, że mężczyzna był w stanie dużego pobudzenia i nie reagował na wezwania mundurowych.
CHAOS W NOCNYM ŁASKARZEWIE
Incydent miał miejsce w nocy z wtorku na środę. Zgłoszenia od świadków, którzy zauważyli mężczyznę z bronią przypominającą wiatrówkę, natychmiast trafiły do policjantów. Co gorsza, sprawca celował z niej w kierunku przypadkowych osób. Mundurowi szybko namierzyli podejrzanego, co pozwoliło na podjęcie działań mających na celu jego zatrzymanie.
Gdy policjanci przybyli na miejsce, zauważyli, że mężczyzna nie tylko jest pobudzony, ale również ascynuje z wiatrówki w stronę funkcjonariuszy oraz domaga się, aby go zostawiono w spokoju. Jak relacjonuje podkomisarz Pychner, sytuacja była bardzo napięta, a mężczyzna wciąż trzymał broń w ręku.
INTERWENCJA POLICJI
Ostatecznie, dzięki determinacji i szybkości działań, policjantom udało się obezwładnić agresora oraz odebrać mu broń. Po zatrzymaniu okazało się, że mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Na szczęście 22- i 25-latkowie, do których strzelał, nie odnieśli obrażeń, gdyż zdążyli się schronić w bezpiecznym miejscu.
W czwartek 45-latek usłyszał dwa zarzuty za narażenie innych na niebezpieczeństwo oraz za próbę zmuszenia policjantów do zaniechania swoich czynności służbowych. Grozi mu teraz kara do trzech lat pozbawienia wolności. Wygląda na to, że jego nocne „zabawy” z wiatrówką skończą się znacznie gorzej, niż mógł się spodziewać.
Źródło/foto: Polsat News