Na dwa dni przed zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na prezydenta USA Waszyngton był areną wielkiego protestu, w którym uczestniczyły tysiące osób. Manifestanci wyrażali swoje zaniepokojenie nadchodzącą kadencją nowego przywódcy, podnosząc głównie kwestie legalnej aborcji oraz ochrony imigrantów.
Głos sprzeciwu Amerykanów
Na transparentach można było zobaczyć hasła takie jak „To imigranci utworzyli ten kraj” oraz „To imigranci uczynili Amerykę wielką”. Protestujący postanowili głośno sprzeciwić się zapowiedziom Trumpa, które wskazywały na plany masowych deportacji nielegalnych migrantów.
Wszechobecne hasła związane były głównie z dostępem do legalnej aborcji. Jak relacjonowała reporterka Polsat News, Magda Sakowska, chociaż Trump stwierdził, że nie będzie wprowadzać ogólnokrajowego zakazu aborcji, wielu obywateli nie ufa jego słowom.
Obawy o klimat i mniejszości
Podczas marszu pojawiły się również głosy obrońców klimatu, które były odpowiedzią na zapowiedzi prezydenta-elekta dotyczące intensyfikacji wydobycia ropy i gazu oraz odrzucenia zielonej energii. Manifestanci dawali też wyraz solidarności z Palestyną, pokazując flagi tego kraju.
Część uczestników protestu zdawała sobie sprawę, że ich działania nie zatrzymają inwestytury Trumpa na 47. prezydenta USA. Niemniej jednak, jak relacjonowano, korzystają z okazji, by zjednoczyć swoje siły i głośno wyrazić swoje obawy, które ich zdaniem są zagrożone przez nową administrację.
Przeniesienie inauguracji i plany Trumpa
W wieczornym wystąpieniu Donald Trump ogłosił, że z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych ceremonia zaprzysiężenia odbędzie się wewnątrz budynku Kapitolu. Na platformie Truth Social zapewnił, że ważne jest dla niego, aby nikt nie ucierpiał podczas ceremonii.
Tuż po rozpoczęciu kadencji Trump zamierza skupić się na kwestii ułaskawień dla osób, które uczestniczyły w wydarzeniach z 6 stycznia 2021 roku, kiedy to zwolennicy byłego prezydenta próbowali zakłócić zatwierdzenie wyborów. Już wkrótce potem planuje również szeroką akcję deportacyjną skierowaną przeciwko nielegalnym imigrantom, zaczynając od Chicago.
– Chwilę po mojej inauguracji rozpoczniemy największą akcję deportacji w historii Ameryki – zaznaczył Trump już wiele miesięcy temu.
Źródło/foto: Polsat News