Francuski morski samolot patrolowy Atlantique 2 znalazł się w ogniu rosyjskiego zastraszania nad wodami Morza Bałtyckiego – doniósł Sébastien Lecornu, szef Ministerstwa Obrony Narodowej Francji. Incydent miał miejsce w ramach misji NATO, która ma na celu ochronę przed aktami sabotażu i zabezpieczenie kabli podwodnych.
Incydent nad Bałtykiem
W środę wieczorem samolot, startujący z Bretanii, był w trakcie patrolowania międzynarodowej przestrzeni powietrznej, kiedy to został namierzony przez system S-400. Lecornu zaznaczył, że maszyna została „oświetlona przez radar kierowania ogniem” tego rosyjskiego systemu obrony, co, jak zauważa niemiecki „Der Spiegel”, sugeruje możliwość użycia pocisków przeciwlotniczych.
Francuska armia poinformowała, że samolot padł ofiarą „próby zagłuszenia” oraz oświetlenia przez radar. W wojskowym żargonie „oświetlenie” oznacza namierzanie celu.
Rosyjska Agresja
Lecornu stanowczo ocenił, że takie działania Rosji są niedopuszczalne, zapewniając jednocześnie, że francuskie siły zbrojne będą kontynuować działania na rzecz wolności żeglugi w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i morskiej. Już w ubiegłym roku, minister relacjonował, iż Rosjanie stwarzali zagrożenie dla francuskich samolotów zwiadowczych nad Morzem Czarnym.
Profesjonalizm Pilotażu
Włoski „Corriere della Sera” relacjonował, że Atlantique 2 spędził blisko pięć godzin nad szwedzkimi i bałtyckimi wodami, monitorując około 200 jednostek, głównie handlowych, bez identyfikacji jakichkolwiek podejrzanych obiektów. Pułkownik Guillaume Vernet, rzecznik francuskiego sztabu, stwierdził, że atak radaru w międzynarodowej przestrzeni jest przejawem agresji, będącym odpowiedzią na działania NATO w regionie. Zaznaczył również, że profesjonalne zachowanie załogi samolotu zapobiegło eskalacji sytuacji.
Międzynarodowe Reakcje
Ekspert ds. lotnictwa i obrony, Xavier Tytelman, podkreślił, że incydent ten mógł być postrzegany jako akt wojny, a generał Christopher Cavoli, dowódca NATO w Europie, uznał go za poważny, choć dość powszechny w tym rejonie. Również w rumuńskiej przestrzeni powietrznej doszło do naruszeń, które miały miejsce podczas nocnych ataków Rosji na Ukrainę. Rumunskie siły powietrzne w odpowiedzi na incydent wysłały dwa F-16 do patrolowania nieba.
Według doniesień, w okolicach Plauru, leżącego nieopodal ukraińskiej granicy, odnaleziono dowody możliwego uderzenia drona. Choć nie odnotowano ofiar w ludziach, kilka budynków zostało uszkodzonych podczas ataku na infrastrukturę portową w Izmaile.
Rosyjska agresja nad Bałtykiem i w Rumunii przynosi niepokojące sygnały, które pozostawiają wiele pytań o bezpieczeństwo międzynarodowe oraz odpowiedzi NATO na nieustanne prowokacje ze strony Moskwy.
Źródło/foto: Polsat News