Naomi Osaka, była liderka światowego rankingu WTA, zakończyła swoją przygodę w wielkoszlemowym Australian Open w trzeciej rundzie. Mistrzyni tego turnieju z lat 2019 i 2021 skreczowała po przegranym pierwszym secie ze szwajcarską zawodniczką Belindą Bencic, która zdobyła złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 roku.
Problemy zdrowotne Japończyki
To już drugie skreczowanie Osaki w ciągu zaledwie kilku tygodni – niecały miesiąc temu wycofała się z finału turnieju w Auckland. W meczu z Bencic, Japońka prowadziła 5:2 w pierwszym secie, jednak zaczęła odczuwać dolegliwości zdrowotne, najprawdopodobniej związane z brzuchem. Po wezwaniu fizjoterapeuty, Osaka próbowała jeszcze powrócić do rywalizacji, lecz ostatecznie zdecydowała się na rezygnację.
– Naprawdę współczuję Naomi. Widziałam, że końcówka seta była dla niej trudna i oczywiście nie tak chciałabym, aby ten mecz się zakończył – wyznała Bencic. – Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia i będzie mogła zaprezentować się z jak najlepszej strony przez resztę sezonu – dodała.
Rekonwalescencja i trudne wyzwania
Osaka stara się odbudować swoją pozycję w rankingu po rocznej przerwie związanej z problemami zdrowotnymi oraz macierzyństwem. Obecnie zajmuje 51. miejsce i w tegorocznym Australian Open występuje jako nierozstawiona zawodniczka. W pierwszej rundzie turnieju po raz drugi z rzędu trafiła na Francuzkę Caroline Garcię, z którą zmierzyła się z sukcesem, pokonując ją 6:3, 3:6, 6:3. Potem przyszła kolej na rewanż z Karoliną Muchową, która wyeliminowała ją w ubiegłorocznym US Open. Tym razem Japońka wygrała, osiągając wynik 1:6, 6:1, 6:3.
Mimo trudnych momentów, Osaka nie zamierza się poddawać. Jej walka z kontuzjami oraz dążenie do powrotu na szczyt tylko dodają dramatyzmu tej sportowej opowieści. Czas pokaże, jak potoczy się jej dalsza kariera, ale jedno jest pewne – Osaka wciąż pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych graczy w tenisie kobiecym.