NATO zamierza utworzyć Straż Bałtycką, której misją będzie wzmocnienie bezpieczeństwa w regionie z wykorzystaniem fregat, samolotów patrolowych oraz innych typów uzbrojenia. O decyzji tej poinformował we wtorek sekretarz generalny Sojuszu, Mark Rutte, podczas konferencji w Helsinkach, w której uczestniczyło osiem krajów regionu oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej.
INCYDENTY NA DNIE MORZA
Ogłoszenie tej decyzji miało miejsce w kontekście spotkania przywódców państw nadbałtyckich. W Helsinkach obecny był również premier Donald Tusk. Utworzenie Straży Bałtyckiej jest reakcją na liczne incydenty związane z uszkodzeniem infrastruktury na dnie Bałtyku, które zdaniem ocen są efektem rosyjskiej działalności wywiadowczej.
KRWAWY BAŁTYK W OBLICZU ZAGROŻEŃ
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy doszło do przerwania międzynarodowych linii światłowodowych, telekomunikacyjnych oraz energetycznych. Polska od listopada postulowała o stworzenie wspólnych patroli na Morzu Bałtyckim w obliczu nasilenia dywersji oraz zagrożeń związanych z tak zwaną „flotą cieni” Rosji.
– Z jasnych powodów nasz kraj miał duże zainteresowanie, by powstrzymać ten proceder i zwiększyć kontrolę w rejonie Bałtyku. Proponowaliśmy wprowadzenie patroli na podobieństwo air policing, które miałyby monitorować przestrzeń powietrzną nad Polską oraz innymi państwami NATO sąsiadującymi z Rosją, rozszerzając ten model na wody morskie – wyjaśnił premier Tusk.
Źródło/foto: Polsat News