Nowe okoliczności w sprawie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie wywołują ogromne emocje wśród mieszkańców stolicy. Po raz kolejny miały miejsce nielegalne wyścigi samochodowe. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w mediach społecznościowych ostro krytykuje takie działania, podkreślając, że „nie ma zgody na to, aby nasze ulice stały się torami wyścigowymi” oraz zapowiada działania mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa w mieście.
Tragiczne zdarzenie
Wypadek, który wstrząsnął stolicą, miał miejsce w nocy z 14 na 15 września, o godzinie 1:30. Samochód marki Volkswagen zderzył się z osobowym fordem. W wyniku tego zdarzenia zginął 37-letni mężczyzna, pasażer forda. Wśród poszkodowanych znalazła się także 37-letnia kobieta, żona zmarłego, oraz ich dwoje dzieci w wieku czterech i ośmiu lat. Dodatkowo, ranny została pasażerka drugiego pojazdu prowadzonego przez Łukasza Ż., który obecnie oczekuje na ekstradycję do Polski.
Reakcja władz
Na te niepokojące wiadomości natychmiast zareagował prezydent Trzaskowski. „Takie zdarzenia nie powinny mieć miejsca na naszych ulicach. Pracujemy nad konkretnymi rozwiązaniami” – zapewnia. Miasto planuje zwiększyć finansowanie na patrole policji w celu efektywniejszego ścigania osób organizujących i biorących udział w nocnych wyścigach. „Nie możemy pozwolić, by nasze ulice zamieniały się w tory wyścigowe!” – dodał w swoim wpisie.
Rafał Trzaskowski ogłosił również, że fundusz na poprawę bezpieczeństwa infrastruktury drogowej zostanie zasilony dodatkowymi 164 milionami złotych. Choć to rekordowa suma w stolicy, podkreślił, że sama infrastruktura nie zastąpi działań policji i wymiaru sprawiedliwości w walce z przestępczością. „Mordercy drogowi muszą być skutecznie ścigani i karani” – podkreślił. Prezydent poinformował także o planach wprowadzenia fotoradarów, dając samorządom autonomię w podejmowaniu decyzji w tej kwestii.
Nielegalne wyścigi i problemy z hałasem
W sieci pojawiło się nagranie ostatniego nielegalnego wyścigu w Warszawie, które opublikowali aktywiści z grupy „Miasto jest Nasze”. „To barbarzyńskie wyczyny, które zablokowały ulicę w nocy, a hałas był słyszalny z daleka. Nie ma co liczyć na policję, samorząd czy państwo, które nie wykazują prawdziwego zainteresowania zakończeniem tego procederu” – skomentowali. W Warszawie narasta również problem „ryczących samochodów”, których właściciele przerabiają silniki i tłumiki, by zwiększyć hałas. Policja w ramach akcji „Ciche Miasto II” przeprowadziła 255 kontroli, nałożono 213 mandatów.
W obliczu tych wydarzeń mieszkańcy Warszawy mogą czuć się zaniepokojeni. Władze miasta zapowiadają konkretne działania, ale czy to wystarczy, by zagwarantować bezpieczeństwo na ulicach stolicy? Czas pokaże, jednak emocje wśród obywateli z pewnością pozostaną na wysokim poziomie.
Bądź na bieżąco i dołącz do 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj nasze artykuły!
Źródło/foto: Interia