W Sztokholmie rozpoczął się proces dotyczący tragicznej śmierci 39-letniego Michała Janickiego, Polaka, który zginął z rąk nastolatków, gdy odprowadzał swojego syna na basen. 18-letni Mohammed M. jest oskarżony o oddanie śmiertelnego strzału. Na rozprawie nie przyznał się do winy, a jego zachowanie pozostawiło wiele do życzenia – nie okazywał żadnych emocji.
TRAGICZNE ZDARZENIE
10 kwietnia Michał Janicki, mieszkający w Szwecji od lat, udał się z synem do basenu w dzielnicy Skarholmen. W pewnym momencie doszło do konfliktu z grupą nastolatków, prawdopodobnie zaangażowanych w handel narkotykami. Polak, który nie mógł zignorować nielegalnych działań młodych mężczyzn, próbował interweniować, co tragicznie się skończyło. Jeden z nastolatków wyciągnął broń i zastrzelił go.
PROCES W SĄDZIE
13 stycznia w sądzie w Sztokholmie rozpoczęła się rozprawa przeciwko Mohammedowi M., który w chwili popełnienia zbrodni miał 17 lat. Prokurator Ove Jaeverfeldt odczytał akt oskarżenia, wskazując, że podejrzanemu grozi maksymalnie 14 lat więzienia. M. przy pomocy adwokata nie przyznał się do winy, podczas gdy na sali sądowej obecni byli bliscy zamordowanego, w tym matka i siostra Michała. Ich ból był wyraźnie odczuwalny, co dodatkowo podkreśliło dramatyzm sytuacji.
WZROST EMOCJI
Podczas przedstawiania dowodów, w tym wizualizacji zdarzeń oraz nagrania z monitoringu, na sali zapadła niezręczna cisza. Matka Michała nie mogła powstrzymać łez i zmuszona była opuścić salę. Odtworzenie rozmowy syna ofiary z dyspozytorem alarmowym także wywołało ogromne emocje – pomimo łez, nastolatek potrafił opisać tragiczne wydarzenia, informując o stanie ojca.
SPRAWCA I SPOLARYZOWANA GRUPA
W procesie bierze również udział czterech innych nastolatków w wieku 17-18 lat, oskarżonych o ukrywanie Mohammeda M. Dwaj z nich towarzyszyli mu podczas zdarzenia. Podobnie jak ich towarzysz, także nie przyznali się do winy. Prokurator wskazał, że wszyscy oskarżeni należą do tzw. falangi ze Skarholmen, a ich działania mogą świadczyć o zaawansowanej przestępczości zorganizowanej.
W grudniu policja ujawniła, że jeden z nastolatków miał przy sobie przerobiony pistolet startowy, obawiając się rywalizujących grup przestępczych. Broń, na której znaleziono ślady DNA Mohammeda, była ukryta w piwnicy jego bloku.
OSOBISTE KONTEKSTY
Choć nie jest do końca jasne, jak przebiegała rozmowa między Michałem a grupą, znajomi ofiary podkreślają, że Polak miał obywatelską postawę i informował policję o nielegalnych działaniach w okolicy. Szwedzkie media informują, że Mohammed M. miał już wcześniej kontakty z policją oraz służbami socjalnymi.
Pierwszy dzień procesu przyciągnął duże zainteresowanie publiczności oraz mediów, co wymusiło przeniesienie go do sali sądowej w Attunda w Sollentunie. Sprawa, która poruszyła całe społeczeństwo, ma trwać do końca stycznia, a politycy obiecują zintensyfikować walkę z przemocą wśród gangów.