Jacek Borkowski, znany aktor, na początku nowego roku trafił do szpitala. Od dłuższego czasu zmagał się z silnym bólem, a po przeprowadzeniu badań okazało się, że konieczna jest natychmiastowa operacja. Obecnie porusza się o kulach, lecz z radością przyznaje, że najgorsze już za nim.
POWITANIE Z SZPITALA
Na opublikowanym nagraniu aktor postanowił skontaktować się z fanami z szpitala, zamiast z planu filmowego czy sceny koncertowej. Z radością informował: „Drodzy Państwo, mam za sobą pierwszą operację w życiu. Byłem w świetnych rękach, a pan profesor Artur Stolarczyk wykazał się ogromnym profesjonalizmem. Opieka medyczna w szpitalu w Ostrowi Mazowieckiej była fantastyczna, co sprawiło, że poczułem się bezpiecznie.”
NOWA JAKOŚĆ ŻYCIA
Po powrocie do domu, aktor pracuje nad powrotem do pełni sprawności. „Na razie potrzebuję kul, ale myślę, że za dwa tygodnie będę w stanie funkcjonować normalnie. Dowiedziałem się, że problem, z którym się borykałem, dotyczy prawie dwóch milionów Polaków – to naprawdę poważna sprawa” – dodaje. Wspomina również o traumatycznych przeżyciach związanych z ignorowaniem sygnałów od swojego ciała. „Ból, który miałem, często myślałem, że to rwa kulszowa, ale okazało się, że sprawa jest znacznie poważniejsza – staw biodrowy był wytarty.”
WSPIERAJĄCA ŻONA
W tych trudnych momentach aktor otrzymuje ogromne wsparcie od żony. „Moja żona to skarb. To dla mnie nagroda za wszystko, co przeszedłem. Jest przy mnie w jesieni mojego życia i czuję się naprawdę szczęśliwy” – mówi z wyraźną emocją w głosie. Podkreśla również, że kryzys zdrowotny doprowadził do zmian w życiu domowym. „Jola zaczyna wprowadzać swoje porządki – wyrzuciła mi wszystko, co tylko mogła!” – dodaje z przymrużeniem oka.