Funkcjonariusze drogówki mieli swoje pięć minut, a raczej pięć lat! Nowy incydent na drodze ujawnił bulwersujące fakty, które mogą zszokować niejednego kierowcę. W trakcie rutynowej kontroli, policjanci zatrzymali osobowe Audi, w którym znajdowało się dwoje pasażerów: mężczyzna i kobieta. Oto, co wydarzyło się dalej.
WHO IS DRIVING?
W piątek, 20 września, funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego postanowili sprawdzić, czy kierowcy w mieście są trzeźwi. Tuż przed godziną 11 ich wzrok padł na eleganckie Audi, prowadzone przez 34-letniego mężczyznę. Co prawda badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna był trzeźwy, ale to dopiero początek historii, która z pewnością mogłaby być scenariuszem do thrillera policyjnego.
Żadne PRAWO NIE ZOSTAŁO RESPEKTOWANE
Okazało się, że nasz bohater na czterech kółkach miał obowiązujący sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który został orzeczony przez Sąd Rejonowy w Bochni ponad dwa lata temu. Oczywiście, każdy może zapomnieć o takich sprawach… Szkoda tylko, że złamanie zakazu grozi mu teraz karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Wygląda na to, że kolejne wymówki „ale ja tylko…” nie będą miały tu racji bytu.
Kto jest w TOBIE?
Nie tylko kierowca miał swoje tajemnice. Podczas przeszukania pojazdu, na jaw wyszło, że 23-letnia pasażerka jest osobą poszukiwaną przez Prokuraturę Rejonową Warszawa – Wola. Ciekawe, co takiego kombinuje, być może planowała nielegalny rajd po centrum stolicy? Dziennikarze żywiołowo spekulują, co mogło być przyczyną tego poszukiwania, ale póki co, to tajemnica policyjna.
PODSUMOWANIE
Obydwie osoby, zarówno 34-latek, jak i jego 23-letnia towarzyszka, zostaną ukarane odpowiednimi konsekwencjami, które z pewnością nie będą dla nich miłym zakończeniem piątkowego poranka. Jak widać, życie na krawędzi przepisów może zakończyć się nie w sposób, który mógłby przyjść do głowy nawet najodważniejszym scenarzystom. I można się zastanawiać, czy lepiej prowadzić auto trzeźwym, czy unikać prowadzenia go w ogóle. Ta historia z pewnością dostarczyła wielu emocji, ale także przypomnienia, że prawo to nie żarty.
Źródło: Polska Policja