W Krakowie, na stacji paliw przy ulicy Kocmyrzowskiej, doszło do niebezpiecznego incydentu. Kierowca stracił kontrolę nad swoim pojazdem i w konsekwencji uderzył w dystrybutor gazu LPG. Na szczęście sytuacja została szybko opanowana, a strażacy w ciągu pół godziny zminimalizowali zagrożenie.
Wypadek na stacji paliw
Do zdarzenia doszło 12 stycznia około godziny 19:30. W momencie kiedy kierowca nie zdołał wyhamować na śliskiej nawierzchni, jego auto wpadło na teren stacji. Na miejscu zjawiło się aż 25 strażaków, którzy od razu przystąpili do działania.
Reakcja straży pożarnych
Jak relacjonował młodszy kapitan Hubert Ciepły, rzecznik małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej, w pierwszej kolejności zabezpieczono obszar zdarzenia i rozstawiono dwie kurtyny wodne. Strażacy podjęli również kroki, aby zminimalizować ryzyko wycieku, zakręcając zawór gazu w dystrybutorze. Ciepły zaznaczył, że istniało poważne zagrożenie związane z „bardzo dużym wyciekiem gazu”. Na miejscu była także specjalistyczna grupa chemiczno-ekologiczna, która oceniła stopień rozprzestrzenienia się substancji niebezpiecznej. Na szczęście, jak dodał rzecznik, sytuacja wróciła do normy i stacja znów rozpoczęła działalność.
Brak rannych, sytuacja opanowana
Kierowca samochodu podróżował sam. Na szczęście nie odniósł obrażeń i nie wymagał interwencji medycznej. Pracownicy stacji zostali ewakuowani, jednak jak zapewniono, nie było konieczności ewakuacji mieszkańców pobliskich budynków. Całe zdarzenie pokazuje, jak szybko i sprawnie potrafią działać służby, nawet w trudnych i niebezpiecznych okolicznościach.
O tym, że nieostrożność za kierownicą może prowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji, warto pamiętać w każdej sytuacji. Na szczęście tym razem, dzięki szybkiej reakcji straży pożarnej, nie doszło do tragedii.