Kierowca, który w 2021 roku miał 3 promile alkoholu we krwi, został skazany na więzienie w zawieszeniu za „kierowanie samochodem w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości”, mimo że cała sytuacja miała miejsce na jego prywatnym podwórku. Po uderzeniu w płot sąsiada, sprawa trafiła na wokandę, a Rzecznik Praw Obywatelskich postanowił wnieść kasację, wskazując na fundamentalny błąd w interpretacji prawa.
PRAWO A RUCH NA PODWÓRKU
Jak zauważa Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, przepisy prawa o ruchu drogowym dotyczą tylko i wyłącznie ruchu na drogach publicznych. „Ruch lądowy” rozumiane jest jako komunikacja odbywająca się na przystosowanych do tego trasach, a nie na prywatnych posesjach. W związku z tym, fakt poruszania się samochodem po podwórku nie powinien być klasyfikowany jako wykroczenie w rozumieniu przepisów Kodeksu karnego.
Sąd rejonowy uznał kierowcę za winnego i wymierzył mu karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu, a także trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Ostateczny werdykt został utrzymany przez sąd okręgowy w II instancji, jednak to właśnie tutaj pojawiają się poważne wątpliwości.
IGNOROWANIE DOWODÓW
Jak pisze RPO w swojej kasacji, sądy nie wzięły pod uwagę okoliczności stanu faktycznego sprawy. „Dowody wskazują, że skazany w stanie nietrzeźwości poruszał się wyłącznie po swoim podwórku, a usiłowanie wyjazdu na drogę publiczną zakończyło się kolizją z ogrodzeniem sąsiedniej posesji” — relacjonuje rzecznik. Przykłady potwierdzające tę tezę można znaleźć w notatkach policjantów oraz zeznaniach świadków.
W kontekście przepisów, Kodeks karny stwierdza, że odpowiedzialności karnej podlega osoba prowadząca pojazd w ruchu lądowym. Jednakże, brak legalnej definicji pojęcia „ruch lądowy” otwiera pole do interpretacji, której RPO daje wyraz w swoim stanowisku.
ZAPYTANIE O SPRAWIEDLIWOŚĆ
Prawnik RPO argumentuje, iż wyrok sądu okręgowego narusza prawo procesowe, a utrzymanie orzeczenia I instancji bez analizy kluczowych dowodów uczyniło proces tragicznie niesprawiedliwym. W ujęciu prawnym, takie działanie sądu to istotne uchybienie, które może wpłynąć na przyszłe orzecznictwo.
Stanisław Trociuk, zastępca RPO, wniósł do Sądu Najwyższego o uchwałę unieważniającą dotychczasowe wyroki i zwrócenie sprawy do ponownego rozpoznania. Czy sprawiedliwość w końcu zatriumfuje nad biurokratycznym zawirowaniem i niedokładnością interpretacji prawa? Z całą pewnością ta sprawa zasługuje na rzetelne przeanalizowanie.