Dwaj mężczyźni z wąbrzeskiego powiatu staną przed sądem za kradzieże i usiłowanie włamań, których mieli się dopuszczać w Solecu Kujawskim. Obaj recydywiści już usłyszeli zarzuty i grozi im surowa kara do 15 lat więzienia. To kolejny przykład na to, jak sądy nie potrafią odstraszyć tych, którzy z prawa czynią kpinę.
Włamanie, czy tylko pech?
W ostatnią środę (8 stycznia 2025 roku) policjanci z Komisariatu Policji w Solcu Kujawskim otrzymali informację o próbie włamania do jednego z domów w mieście. Mężczyźni najwyraźniej zostali spłoszeni przez szczekającego psa oraz właściciela posesji, co mogło uratować dobytek mieszkańców przed niezłymi kłopotami. Mundurowi natychmiast ruszyli na poszukiwania włamywaczy, a ich śledztwo właściwie nie trwało długo.
Jak do tego doszło?
Później, kolejny telefon wywołał lawinę zdarzeń. Mieszkanka bloku zastała w piwnicy dwóch mężczyzn, którzy podszywali się pod pracowników spółdzielni. Mimo ich „niewinnego” wizerunku, coś w ich zachowaniu zaniepokoiło ją na tyle, że wezwała policję. A to, co miało miejsce później, przypominało scenariusz z filmu akcji.
Stróżowie prawa szybko natrafili na dwóch podejrzanych, odpowiadających rysopisowi. Wkrótce obaj włamywacze zostali zatrzymani, a w ich plecakach znaleziono rzeczy, które prawdopodobnie pochodziły z kradzieży. Dalsze śledztwo wykazało, że panowie nie mieli zamiaru na tym poprzestać – podczas spacerów po mieście przekręcali klamki samochodów, szukając niezabezpieczonych pojazdów. Jednemu z nich udało się nawet ukraść mienie, a do kolejnego włamali się w próby ratując jedynie swoje twarze przed zdemaskowaniem.
Pies i właściciel – niespodziewani bohaterowie
Ich pechowy proceder zakończył się, gdy postanowili wedrzeć się do jednego z domów poprzez wypchnięcie okna balkonowego. Znów zostali spłoszeni przez szczekającego psa, który wykazał się nie lada odwagą. Niestety, w ich niecnym rajdzie, udało im się okraść otwarty garaż kilka ulic dalej.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem oraz kradzieży różnego rodzaju mienia. Ich niespecjalnie wzorowe życie przestępcze może się teraz zakończyć znacznie dłuższym pobytem za kratami, co wydaje się być jedynym słusznym rozwiązaniem. Prokurator wystawił im policyjny dozór, a reszta zależy od wymiaru sprawiedliwości. W końcu, jak można w prosty sposób wyjaśnić, „kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień” – a tych dwóch raczej kamieni nie uniknie.
Źródło: Polska Policja