Dymisja generała dywizji Artura Kępczyńskiego, szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, została powiązana z zaginięciem min przeciwczołgowych, które przez 10 dni przemieszczały się pociągiem po Polsce. Według medialnych doniesień, generał z początku nie zgłosił tego incydentu swoim przełożonym. Zgubiony wagon z uzbrojeniem udało się odnaleźć w magazynie IKEA. Obecnie trwa śledztwo, w ramach którego kilka osób z wojska usłyszało już zarzuty.
Incydent podczas rozładunku
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej, Janusz Sejmej, ogłosił dymisję generała w czwartek, nie podając jednak przyczyn tego kroku. Media, w tym Wirtualna Polska, podają, że latem 2024 roku, podczas rozładunku na bocznicy kolejowej w Mostach pod Szczecinem, doszło do nieprawidłowości, przez które część sprzętu nie została rozładowana.
Groźne materiały w transporcie
W wagonie znajdowały się miny, z których większość stanowiła ładunek zdolny do niszczenia czołgów oraz pojazdów opancerzonych. Doniesienia Onetu wskazują, że łącznie transportował on ponad dwie tony materiałów wybuchowych. Z informacji wynika, że wojskowi odpowiedzialni za rozładunek nie mieli odpowiedniego przeszkolenia w zakresie obsługi takich materiałów, co przyczyniło się do pośpiesznego rozładunku.
Niebezpieczna podróż wagonu
W wyniku całego zamieszania wagon z minami odjechał 6 lipca 2024 roku bez jakiejkolwiek ochrony, podróżując przez Goleniów, Szczecin, Poznań, Warszawę, Białystok oraz Czeremchę. Dopiero 16 lipca w miejscowości Orla wagon został zlokalizowany i zabezpieczony w magazynie IKEA, 30 kilometrów od magazynu wojskowego w Hajnówce.
Kontrola i śledztwo
Według doniesień, generał Kępczyński początkowo nie zgłosił tego incydentu. Tuż po odnalezieniu wagonu do Inspektoratu Wsparcia dotarł donos o jego zgubie, co rozpoczęło wewnętrzną kontrolę oraz działania Żandarmerii Wojskowej. Sprawę bada Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Szczecin-Niebuszewo. Do tej pory zarzuty usłyszało dwóch podoficerów oraz jeden oficer, a śledztwo trwa dalej.
Poczucie niesprawiedliwości
W rozmowie z Onetem, jeden z wojskowych wyraził swoją frustrację, wskazując na brak wsparcia ze strony przełożonych, co doprowadziło do poczucia niesprawiedliwości oraz presji psychicznej. Prokuratura zaznaczyła, że zgromadziła obszerny materiał dowodowy w tej sprawie.
Tragiczne zdarzenia
Onet sugeruje, że sprawa zgubionego wagonu może być związana z dwoma tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce później: samobójstwem podoficera w październiku 2024 roku oraz nieudaną próbą samobójczą innego żołnierza, który został uratowany.
Źródło/foto: Interia