Dzisiaj jest 24 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Renaturalizacja rzek: szansa czy zagrożenie w obliczu powodzi?

Reakcją na powódź jest wezwanie do renaturalizacji Dolnego Śląska. Zgodnie z tym postulatem rzeki muszą wylewać, a ludzie muszą znosić cierpienia, bo to, zdaniem niektórych, należy im się jako katom natury. Alternatywnie, mogą być zmuszeni do wycofania się z części regionu. Zaskakujące jest, że hasło renaturalizacji łączy skrajną prawicę i skrajną lewicę, pomimo różnic w ich podejściu. Obie strony odrzucają globalizację, uniwersalne zasady etyczne, chcą powrócić do plemiennej logiki oraz prowadzić walkę z „gatunkami inwazyjnymi”, przy czym dla jednych są to rośliny i zwierzęta, a dla drugich – migranci.

Spór o powódź i inne katastrofy

W dyskusji na temat powodzi konieczne jest stawianie pytań – o inwestycje hydrotechniczne, chociażby o konkretne działania premiera, czy opozycji. Nikt jednak nie analizuje długoterminowych patologii, które są odbierane jak fatum – coś, z czym należy się pogodzić, czy to w polityce, czy w mediach.

W rezultacie, spór o pomoc dla ofiar powodzi może przerodzić się w licytację wizerunkową partii politycznych. Jedni obiecają 10 tysięcy, a inni przelicytują, proponując 20. Stąd pojawia się pytanie, dlaczego nie miliard, a co jeśli ktoś zaproponuje więcej? Budżet państwa znów zamieni się w fikcję, a kreowanie wizerunku stanie się ważniejsze od skuteczności pomocy dla ludzi i firm dotkniętych powodzią.

Fatum zachodnich społeczeństw

To nie jest jedynie problem związany z powodziami czy innymi katastrofami. Coraz więcej procesów gospodarczych, politycznych i społecznych uznaje się za „fatum”. Na całym Zachodzie, nie tylko w Polsce, dostrzega się kryzys społeczeństw i gospodarek, który jest wynikiem ciągłych redystrybucji w okresach przedwyborczych, powyborczych i międzywyborczych.

Pieniądze, przesuwane z rąk pracujących do niepracujących, z ekonomicznie aktywnych do nieaktywnych, prowadzą w oczywisty sposób do powiększania się tej drugiej grupy. Na Zachodzie sytuacja może doprowadzić do tego, że w pracy pozostaną jedynie imigranci. A jeśli ich system redystrybucji zniechęci do aktywności zawodowej, zjawisko to może przynieść jeszcze gorsze skutki. Jest to szczególnie niepokojące, gdy skrajna prawica dodaje do redystrybucyjnego systemu kryteria rasistowskie. „Rdzenni biali” będą głosować na ten system, nie dlatego, że boją się utraty pracy z powodu imigrantów, ale dlatego, że czują się zagrożeni, gdyż redystrybucja, która miała być tylko dla nich, staje się dostępna również dla innych.

Media społecznościowe a polityka

Kolejnym „fatum” jest dostosowywanie polityki i języka elit do poziomu mediów społecznościowych, które często stają się rynkiem najniższych instynktów. Doskonałym przykładem jest wymiana zdań między Taylor Swift a Elonem Muskiem. Kiedy Swift, określająca się jako „bezdzietna kociara”, poparła Kamalę Harris, Musk bezceremonialnie zaproponował, że chętnie „da jej dziecko”.

Akt celebrytów wobec polityki może drażnić, jednak jest przejawem głębokiego kryzysu. Musk, jako najbogatszy człowiek świata, który ma władzę nad potężnymi narzędziami komunikacji w zachodnim świecie, zachowuje się jak postać z najniższych kręgów mediów społecznościowych, co przynosi mu podziw milionów.

Renaturalizacja jako ideologia

W kontekście renaturalizacji, na jednym krańcu barykady znajdują się prawicowi ideolodzy, a na drugim lewicowi aktywiści, którzy widzą jedynie renaturalizację jako odpowiedź na katastrofy, a rzeki muszą wylewać, by ludzie cierpieli. Ten koncept, w obliczu przekształconej przez ludzi natury, jest całkowitym absurdem. Powrót do plemiennej logiki i traktowanie mniejszości jako „gatunków inwazyjnych” to niebezpieczna gra.

Tomasz z Akwinu wiele wieków temu pisał o tygrysach – że przypisywanie im bestialstwa jest błędne, bo działają zgodnie ze swoim instynktem. Człowiek, uzbrojony w wolność i sumienie, ma jednak odpowiedzialność za swoje czyny. Niestety, część współczesnej myśli zachodniej przyjęła determinizm natury także w odniesieniu do człowieka, uznając sumienie za hipokryzję, a wolność wyboru za złudzenie. Skutkiem tego są cykliczne masakry międzyplemienne.

Wnioski

Jeśli ludzkość nie wykaże postępu moralnego, a jedynie technologia będzie się rozwijać, możliwe jest, że krzywa moralności i rozwój technologiczny przetną się w punkcie apokalipsy. Realizacja idei renaturalizacji człowieka może prowadzić do szybszego zbliżenia się tego momentu, niż nam się wydaje.

Ideologia renaturalizacji staje się narzędziem niszczenia instytucji, które próbują „wyprowadzić człowieka z natury”, takich jak Unia Europejska. Gdy próby zastąpienia tradycyjnych samochodów elektrycznymi są wymuszane, a społeczeństwo ma ponosić koszty tego przejścia, to wywołuje to wrażenie ekologicznej hipokryzji. Unia Europejska była od początku narzędziem do doskonalenia i „wyprowadzania z natury” plemienności, a jej zniszczenie spowoduje kolejne konflikty wewnętrzne oraz przyniesie trudne do przewidzenia skutki dla Europy.

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie