Rodzina, przyjaciele oraz środowisko dziennikarskie pożegnali dziś Piotra Pytlakowskiego, wybitnego dziennikarza śledczego, pisarza i scenarzystę, który zmarł 31 grudnia 2024 roku. Jego prochy zostaną złożone w grobie rodzinnym na Powązkach Wojskowych. Cmentarna kaplica była wypełniona po brzegi, a żałobnicy, zgodnie z życzeniem najbliższych, zamiast kwiatów przynieśli wsparcie dla potrzebujących.
WIELOWYMIAROWY DZIENNIKARZ
Piotr Pytlakowski zmagał się z chorobą przez wiele lat, jednak ciągle pozostawał aktywny zawodowo. Zaledwie dwa tygodnie przed swoją śmiercią gościł w redakcji „Polityki”, gdzie pracował od 1997 roku. Podczas benefisu, w którym uczestniczył na wózku inwalidzkim, radował się z obecności przyjaciół, a wszyscy mieli nadzieję, że nie jest to ostateczne pożegnanie. — Nikt nie przypuszczał, że to ostatni raz zobaczymy Piotra — mówił redaktor naczelny „Polityki”, Jerzy Baczyński. Piotr Pytlakowski miał 73 lata.
LEGENDARNY ŚLEDCZY
Jako pionier w dziennikarstwie śledczym, Pytlakowski był pierwszym, który opisał polską mafię oraz ukazał złożoność transformacji społeczno-gospodarczej w Polsce lat 90. XX wieku. Umiał słuchać i nawiązywać kontakt z osobami, które dla innych były niedostępne. Słynął z rzetelności i odwagi, a choć sam był małomówny, potrafił otwierać swoich rozmówców na szczere wyznania.
— Piotr potrafił znaleźć wspólny język zarówno z policjantami, którzy zwalczali przestępczość zorganizowaną, jak i z prominentnymi przedstawicielami półświatka, którzy bez skrupułów opowiadali o swoich interesach — przypomina Jerzy Baczyński.
POŻEGNANIE NA POWĄZKACH
Uroczystość pogrzebowa rozpoczęła się dzisiaj, w piątek 10 stycznia, na Wojskowych Powązkach o godzinie 11. Dziennikarz spocznie obok swoich rodziców i żony. Bliscy Pytlakowskiego poprosili, by zamiast kwiatów, datki przekazywać na Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, co miało być zgodne z jego duchem pomocy innym. W nekrologu zaznaczone zostało, że piękno kwiatów nie wzruszało zmarłego, za to cierpienie ludzkie zawsze budziło jego empatię.
Żałobnicy z radością wrzucali hojne datki do puszki przed kaplicą. Pożegnania dokonali Jerzy Baczyński oraz Ewa Wilk, bliska przyjaciółka zmarłego. Ewa podkreśliła, że dyskusje z Piotrem, choć często trudne, były inspirujące i rozwijające. Wspomnień o wspólnie spędzonym czasie nie brakowało, towarzyszyły im anegdoty o wspólnych posiłkach i rytuałach, które zbudowały ich przyjaźń.
OBRAZ OJCA
Córka Piotra, Magdalena, również zabrała głos. Opisała, jak dorastała w atmosferze twórczości ojca, zwracając uwagę na jego skromność i codzienną pomoc innym. Ujawniła, że przez ponad rok w ich domu schronienie znalazła Maria z wnuczką, a tata wspierał je w trudnych chwilach, jak choćby podczas leczenia onkologicznego. — Tata nigdy się tym nie chwalił, ale chciałby, byście zapamiętali go jako człowieka pomagającego w potrzebie — zakończyła Magdalena, wzruszając wszystkich zebranych.
Śmierć Piotra Pytlakowskiego oznacza stratę dla polskiego dziennikarstwa. Odeszła legendarna postać, której twórczość zawsze będzie na stałe wpisana w historię polskiej prasy. To smutne, że nastąpiło to w okresie, gdy świat pożegnał innego wybitnego dziennikarza, Stanisława Tyma. Czas płynie, ale pamięć o takich ludziach jak Piotr Pytlakowski nigdy nie zgaśnie.