Donald Tusk ogłosił w piątek, że Marcin Kierwiński obejmie nowe stanowisko jako pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi. Aby przyjąć tę funkcję, były minister spraw wewnętrznych zrzeknie się mandatu europosła, który zdobył w czerwcu tego roku. Co dokładnie traci Kierwiński, decydując się na odejście z europarlamentu? Przede wszystkim utraci wysoką pensję eurodeputowanego oraz odprawę, ze względu na krótki staż w tej instytucji.
NOWE WYZWANIE W RZĄDZIE
Premier podczas posiedzenia sztabu kryzysowego zapowiedział, że Kierwiński zostanie członkiem rządu, co jest reakcją na kryzys spowodowany powodzią. Przejmując nowe obowiązki, były minister spraw wewnętrznych rezygnuje z pracy w Parlamencie Europejskim, co wiąże się z wieloma korzyściami, z jakich nie będzie już mógł korzystać.
KOSZTY I PRZYWILEJE EUROPOSŁA
Jako europoseł, Marcin Kierwiński zarabiał miesięcznie 10 075,18 euro brutto (około 43 tys. zł). Oprócz pensji, każdy deputowany mógł liczyć na dietę w wysokości 350 euro (ok. 1,5 tys. zł) za każdy dzień pracy w Brukseli lub Strasburgu. W zależności od liczby dni pracy w miesiącu, eurodeputowani mogli uzyskać nawet 7 tys. euro (około 30 tys. zł) z tytułu diet.
Dzięki statusowi europosła, otrzymywał również 4950 euro (ponad 21 tys. zł) na koszty ogólne, przeznaczone na prowadzenie biura w kraju, z których nie musiał się rozliczać. Tak więc, niespokojne wody polityki przyniosły mu do tej pory nie tylko prestiż, ale również znaczące korzyści finansowe.
TRACONE KORZYŚCI
Marcin Kierwiński nie otrzyma odprawy, ponieważ nie przepracował w europarlamencie wymaganych 12 miesięcy. Należy podkreślić, że każdemu posłowi, który wypełnił mandat przez co najmniej rok, przysługuje jednomiesięczna odprawa za każdy rok sprawowania mandatu. Zatem nieco pechowo w tej sytuacji znalazł się Kierwiński.
REZYGNACJA Z MANDATU
W wyniku czerwcowych wyborów osiągnął znakomity wynik, zdobywając 143 tys. 179 głosów w okręgu warszawskim, co pozwoliło mu zająć pierwsze miejsce na listach KO. Z tej racji musiał zrezygnować z roli szefa MSWiA, którą pełnił dotychczas. Jego funkcję przejął Tomasz Siemoniak, co jest kolejną grafiką w politycznym szachownicu naszego kraju.
Ostatecznie, decyzja Kierwińskiego to nie tylko krok ku nowym wyzwaniom, ale także poważna rezygnacja z wielu przywilejów, które wiązały się z jego dotychczasową rolą w europarlamencie. Czas pokaże, jak potoczy się jego kariera w rządzie i czy wybór ten okaże się trafny na dłuższą metę.
Źródło/foto: Onet.pl
Radek Pietruszka / PAP