„`html
Trzy miesiące w areszcie tymczasowym to rezultat nieodpowiedzialnego zachowania 33-letniego mężczyzny, który zamiast zatrzymać się do kontroli policyjnej, zdecydował się na brawurową ucieczkę. Jego szaleńczy rajd zakończył się zderzeniem z barierą energochłonną, a w konsekwencji – zatrzymaniem przez funkcjonariuszy. Jak się okazało, mężczyzna nie tylko prowadził pojazd pomimo cofniętych uprawnień, ale również miał przy sobie ponad 24 gramy marihuany. Człowiek z gminy Dobroń robił więc wszystko, aby uniknąć zasłużonej kary, co tylko pogorszyło jego sytuację.
KONTROLA, KTÓRA ZMARŁA W ZAŁAMANIU
Do całej sytuacji doszło 4 stycznia 2025 roku, kiedy policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi dostrzegli samochód marki Audi, który poruszał się z nadmierną prędkością na 62 kilometrze drogi krajowej nr 14. Funkcjonariusze postanowili skontrolować kierującego, polecając mu jechać za radiowozem w bezpieczne miejsce. Niestety, kierowca miał inne plany – na wysokości zjazdu na Rypułtowice gwałtownie zmienił pas ruchu, wyprzedził policjantów i ruszył w kierunku Pabianic. To był początek pościgu, który kończył się w dramatycznym stylu.
TAKIE ZASKOCZENIA SĄ NA PORZĄDKU DZIENNYM
W trakcie ucieczki 33-latek stracił kontrolę nad swoim autem i na łuku drogi uderzył w barierę energochłonną. Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że mężczyzna nie tylko był trzeźwy, ale miał również w organizmie substancje odurzające. Oprócz tego, w jego pojeździe funkcjonariusze znaleźli sporą ilość marihuany. Radosne odkrycie! Obecność tych substancji w jego krwi może przysporzyć mu dodatkowych problemów, które prędzej czy później obrócą się przeciwko niemu.
Mężczyzna, mieszkańca gminy Dobroń, został natychmiast zatrzymany i postawiony przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Już usłyszał prokuratorskie zarzuty za posiadanie znacznych ilości narkotyków, niezatrzymanie się do kontroli oraz prowadzenie pojazdu mimo utraconych uprawnień. Jeśli wyniki badań laboratoryjnych potwierdzą obecność substancji zabronionych, lista zarzutów się powiększy. I to nie byle jak – grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Biorąc pod uwagę jego lekkomyślność, wydaje się, że ten szalony rajd zakończył się dla niego zdecydowanie zbyt późno.
Na wniosek prokuratury, 6 stycznia 2025 roku Sąd Rejonowy w Pabianicach postanowił o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny. Warto mieć na uwadze, że tak lekkomyślne postawy mogą nie tylko zakończyć życie tej osoby w za kratami, ale mogą również negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach. Policjanci przypominają, że w każdej chwili możemy natknąć się na kierowców, którzy niewłaściwie oceniają sytuację. Dobrze, że w tym przypadku skończyło się tylko na areszcie, a nie tragedii.
podkomisarz Agnieszka Jachimek
„`
Źródło: Polska Policja