Dzisiaj jest 11 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Tragedia na górskim szlaku: Nieudane zejście ojca z dzieckiem ze szczytu.

Huraganowy wiatr i gęsta mgła sprawiły, że mężczyzna z 8-letnim dzieckiem nie mógł sam zejść ze szczytu, na który weszli. TOPR musiał zorganizować wyprawę ratunkową na Pośrednią Turnię. Warunki były tak trudne, że trzeba było stworzyć prowizoryczny biwak.

Trudną akcję ratunkową na swoim profilu w mediach społecznościowych opisało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W poniedziałek 6 stycznia o godz. 14.42 za pomocą aplikacji Ratunek do TOPR dotarło zgłoszenie od turysty, który wraz z ośmioletnim dzieckiem miał trudności w samodzielnym kontynuowaniu wycieczki z powodu huraganowego wiatru, oraz gęstej mgły. Ratownicy zadziałali błyskawicznie. Pierwszy z nich dotarł do turystów już po zaledwie godzinie. Kiedy przyszło zgłoszenie, pełnił on dyżur na Kasprowym Wierchu.

Ratownik odnalazł turystę wraz z dzieckiem na zachodniej grani Pośredniej Turni. W bardzo silnym wietrze udało mu się znieść dziecko nieco poniżej grani, gdzie przygotował prowizoryczny biwak, by ochronić 8-latka przed wiatrem. Jak podaje TOPR, ratowani byli mocno wychłodzeni i niezdolni do schodzenia nawet w towarzystwie ratownika.

Niebawem na miejsce dotarł kolejny ratownik pełniący dyżur w Murowańcu wraz z lekkim namiotem, dodatkowymi kocami termicznymi i kuchenką gazową. W ten sposób udało się przygotować ogrzewany punkt cieplny, w którym oczekiwano na kolejną grupę ratowników z dodatkowym sprzętem i środkami transportu

— napisano na profilu TOPR na Facebooku.

Ok godz. 20 rozpoczęto transport dziecka w noszach SKED oraz sprowadzanie turysty, który po ogrzaniu i napojeniu gorącymi płynami był w stanie schodzić o własnych siłach.

Po dotarciu do dolnej stacji wyciągu w Kotle Gąsienicowym dalszy transport do Murowańca był możliwy przy pomocy sanek ciągniętych przez skuter. Dalej samochodem przetransportowano poszkodowanych do zakopiańskiego szpitala.

W wyprawie wzięło udział 21 ratowników TOPR, a działania zakończono o północy.

— Ponownie apelujemy do wszystkich odwiedzających Tatry, aby wycieczki dostosowywać do panujących warunków oraz możliwości uczestników. Silnie wiejący wiatr powoduje znaczne obniżenie temperatury odczuwalnej. W takich warunkach oczekiwanie na pomoc może trwać nawet kilka godzin i doprowadzić do poważnych konsekwencji — apelują ratownicy.

Zobacz też:

Martwe niemowlę w oknie życia. Nie zadziałał system powiadamiania o pozostawieniu dziecka

Doskonałe wieści ws. 12-latki, która tonęła na basenie w Mielcu. „Milena chce wracać do wody”

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie