Donald Trump, zatwierdzony przez Kongres jako 47. prezydent Stanów Zjednoczonych, po raz kolejny wzbudził kontrowersje swoimi uwagami. W odpowiedzi na rezygnację Justina Trudeau z pozycji premiera Kanady, Trump zasugerował potencjalną głębszą współpracę między obiema państwami, a nawet ich możliwe połączenie.
PROPOZYCJA POŁĄCZENIA
„Justin Trudeau wiedział, że Waszyngton nie zaakceptuje dużych deficytów handlowych oraz subsydiów, dlatego postanowił ustąpić” — napisał Trump na platformie Truth Social. Zaznaczył, że wielu Kanadyjczyków „marzyłoby o byciu 51. stanem USA” oraz wskazał, że zjednoczenie obu krajów mogłoby stworzyć „wspaniałą nację”.
KORZYŚCI Z POŁĄCZENIA?
W swoich wypowiedziach Trump podkreślał, że integracja Stanów Zjednoczonych i Kanady przyniosłaby korzyści gospodarcze dla obu stron, eliminując cła i obniżając podatki. Dodał, że Kanada zyskałaby również lepsze zabezpieczenie przed zagrożeniami, zwłaszcza ze strony Rosji i Chin.
Decyzja Trudeau o ustąpieniu była szeroko omawiana, jednak pomysły Trumpa o aneksji Kanady spotkały się z mieszanymi reakcjami. Z najnowszych badań przeprowadzonych przez Angus Reid Institute wynika, że tylko 5 proc. Kanadyjczyków popiera ideę dołączenia do Stanów Zjednoczonych.
PRAWDA CZY POLITYCZNY SPEKTTAKUL?
Choć Trump prowadził rozmowy na temat intensyfikacji współpracy gospodarczej z prominentnymi inwestorami kanadyjskimi, takimi jak Kevin O’Leary, koncepcja połączenia krajów wydaje się mało realna. Eksperci oceniają te komentarze jako element politycznego spektaklu, a nie jako konkretny plan działania.
Tego samego dnia Kongres USA formalnie zatwierdził Donalda Trumpa jako zwycięzcę wyborów prezydenckich w 2024 roku. Przebieg procesu był znacznie bardziej płynny niż w roku 2021. Wiceprezydent Kamala Harris, która przewodniczyła obradom, podkreśliła wagę pokojowego przekazania władzy, mimo iż sama została pokonana w wyborach przez Trumpa. Donald Trump rozpocznie swoją drugą kadencję 20 stycznia 2025 roku.
