Po wielu dniach zmagań z żywiołem niestety sytuacja jeszcze się nie kończy. Wrocław przygotowuje się na nadejście fali powodziowej, która ma dotrzeć do miasta w nocy z środy na czwartek i utrzymywać się przez kilkadziesiąt godzin. Choć wcześniejsze prognozy były korzystniejsze, obecna sytuacja wymaga większej uwagi. Służby oraz mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska przez całą dobę zabezpieczają miasto.
Zaniepokojeni mieszkańcy Wrocławia obserwują poziom rzek i dokonują przygotowań na nadchodzące wyzwania. Zgodnie z zapowiedzią prezeski Wód Polskich, Joanny Kopczyńskiej, kulminacja fali spodziewana jest w nocy z 18 na 19 września.
W całym mieście trwają intensywne działania ochronne w rejonach najbardziej zagrożonych powodzią. Władze jednak starają się spokojnić mieszkańców.
— Z prognoz Służby Hydrometeorologicznej Sił Zbrojnych RP wynika, że kulminacja we Wrocławiu nastąpi dziś o północy — poinformowała Kopczyńska podczas posiedzenia sztabu kryzysowego.
Eksperci szacują, że poziom wody osiągnie 559 cm, co stanowi 170 cm mniej niż rekordowe wartości z 1997 roku. Jak zaznaczyła prezeska Wód Polskich, ta fala nie powinna wyrządzić dużych szkód w mieście.
Kopczyńska dodała, że kulminacja będzie rozciągnięta w czasie, a spadek poziomu wody można będzie zauważyć dopiero po 21 września.
Jak przekazał PAP, w środę 18 września, po godzinie 22 na wrocławskich ulicach setki mieszkańców wciąż układały worki z piaskiem, by umocnić wały przed nadchodzącą falą.
W akcję angażowali się wszyscy — mężczyźni, kobiety oraz dzieci. Mimo późnej pory wrocławianie oraz inni ochotnicy kontynuowali zabezpieczanie m.in. Marszowic, Leśnic i Stabłowic.
Walka z żywiołem niewątpliwie potrwa jeszcze długo, a wiele osób tej nocy nie zmruży oka.
Źródło: PAP / X / IMGW
Fala powodziowa dotarła już do Oławy i osiągnęła wyniki bliskie rekordowym z 1997 roku.
Gdzie sytuacja jest szczególnie alarmująca? Uwagę hydrologów skupia jedno miejsce [RELACJA LIVE].
Fala porwała księdza w Lądku-Zdroju, którego nie można było od razu ratować. „Był blisko śmierci”.
