Premier Donald Tusk poinformował, że nadbrygadier Michał Kamieniecki przejął zarządzanie kryzysowe od burmistrzów Stronia Śląskiego i Lądka-Zdroju. W obu dolnośląskich gminach, które ucierpiały w wyniku powodzi, przybywają kolejne oddziały wojska.
Poważne straty w Stroniu Śląskim i Lądku-Zdroju
Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój to jedne z wielu miejscowości dotkniętych przez niszczycielską falę powodziową. Wciąż trwają akcje ratunkowe, w które zaangażowani są ratownicy z WOPR, GOPR, strażacy, policjanci oraz żołnierze. Do tej pory zarządzanie kryzysowe w tych gminach sprawowali burmistrzowie: Dariusz Chromiec i Tomasz Nowicki.
„Do obu gmin docierają kolejne oddziały wojska. W Stroniu Śląskim jest już ponad 600 żołnierzy” – przekazał premier Tusk na serwisie X.
Nadbrygadier z doświadczeniem
Nadbrygadier Michał Kamieniecki pełni funkcję komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej na Warmii i Mazurach. Ma za sobą liczne akcje ratunkowe związane z usuwaniem skutków powodzi, w tym zdarzenia w 2001 roku na południu Polski oraz w Nowym Mieście Lubawskim w 2005 roku.
Katastrofa na Dolnym Śląsku
W Lądku-Zdroju kontynuowane są prace porządkowe po tragedii, jaką spowodowała powódź. To popularna miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej, która w sobotę ucierpiała w wyniku wezbrania Białej Lądeckiej, gdy w niedzielę nadeszła fala chaosu. W sąsiadującym Stroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy, co spowodowało znaczne zniszczenia.
Pozostałości katastrofy są widoczne w całym mieście, które obecnie wygląda jak po apokalipsie. Mieszkańcy są odcięci od świata, a sytuacja w Stroniu jest dramatyczna.
Ofiary powodzi
Jak informowała rzeczniczka starostwa powiatowego w Kłodzku, w regionie odnotowano 10 ofiar śmiertelnych – trzy w Lądku-Zdroju i siedem w Stroniu Śląskim. Policja dysponuje informacjami o sześciu osobach, które mogą być ofiarami utonięcia.
Źródło/foto: Polsat News