W noc sylwestrową w pobliżu wrocławskiego zoo miało miejsce nieodpowiedzialne zdarzenie. Kilka osób zdecydowało się na odpalanie fajerwerków tuż przy ogrodzeniu, co zarejestrowały kamery monitoringu. Administracja zoo nie ukrywa swojego rozczarowania: „Nie mamy już pomysłu, jak dotrzeć do ludzi. Apelujemy o zdrowy rozsądek” – głosi ich komunikat.
EMOCJONALNY APEL ZOO
„Czy to naprawdę trudne do zrozumienia? W końcu dla was to tylko chwilowy huk, ale dla zwierząt to ogromny stres” – napisano w emocjonalnym wpisie na mediach społecznościowych przez wrocławskie zoo. Obok nagrania z monitoringu, widać dwie osoby, które rozkładają fajerwerki na ziemi, w pobliżu wybiegów zwierząt. W niedługim czasie niebo rozświetla jasny błysk wybuchających petard.
Ochrona zwierząt zwraca uwagę, jak niebezpieczna była ta sytuacja. „Ignorowanie naszych próśb i narażanie zwierząt na tak duży stres jest niepojęte” – piszą w swoim apelu. Mimo starań i edukacji, sytuacje podobne do tej wydają się powtarzać co roku. „Dla was to tylko chwila, a dla nich – strach i panika” – podkreślają.
.POSTRATOWANI REHABILITANTÓW
Podobne problemy wystąpiły w centrum rehabilitacyjnym Leśne Pogotowie w Mikołowie. Jacek Wąsiński, prowadzący ośrodek, poinformował o tragicznych losach niektórych mieszkańców: „Dla bardziej wrażliwych zwierząt ta noc była koszmarem i niektóre z nich nie przetrwały. Huk był dla nich dodatkowym obciążeniem w zamkniętej przestrzeni” – stwierdził.
W wyniku silnego stresu, nie udało się przeżyć sarnie, pustułce, wiewiórce i sokole wędrownemu. Większość z tych zwierząt wracała do zdrowia po rehabilitacji, jednak nadmierny lęk spowodowany wystrzałami petard okazał się zabójczy.
POTRZEBNY JEST ZMIANA
Leśne Pogotowie apeluje o refleksję przed kolejnym sylwestrem: „Dla wielu zwierząt świadome wybory ludzi mogą zadecydować o życiu lub śmierci. Prosimy, przemyślcie temat używania fajerwerków, które niosą za sobą niepotrzebny stres”.
Źródło/foto: Interia