Dzisiaj jest 10 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Kolejne zarzuty w sprawie wiz: Filipińczycy twierdzą o korupcji, ministerstwo reaguje

Polska ambasada w Manili i współpracująca z nią firma outsourcingowa BLS International znalazły się pod ostrzałem krytyki w związku z doniesieniami o rzekomych nadużyciach w procesie rejestracji na wizowe spotkania. Sytuacja została nagłośniona przez największy filipiński program interwencyjny UNTV. Z relacji przedsiębiorców i osób ubiegających się o wizę wynika, że dostępne terminy na spotkania są blokowane i sprzedawane za łapówki.

PROBLEMY Z UZYSKANIEM TERMINÓW

Grupa Filipińczyków uczestniczących w programie UNTV skarżyła się, że od ośmiu miesięcy nie mogą uzyskać terminu wizowego, mimo posiadania gwarancji pracy w Polsce. Z ich relacji wynika, że jedynym sposobem na przyspieszenie procedury jest „zakup terminu spotkania”, a kwoty sięgają nawet 30 tys. peso (ponad 2 tys. zł), co odpowiada około dwóm miesięcznym wynagrodzeniom w tym regionie.

W programie padły ostre słowa ze strony filipińskich policjantów, którzy zadeklarowali, że rozpoczną dochodzenie, pod warunkiem że ofiary procederu złożą oficjalną skargę.

GŁOS POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW

Polscy przedsiębiorcy działający na Filipinach również wkładają swoje pięć groszy do tej sprawy. Paweł, właściciel agencji rekrutacyjnej, w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, iż terminy wizowe są niedostępne w momencie otwarcia systemu rezerwacyjnego. Podkreślił, że w mediach społecznościowych się pojawiają ogłoszenia o możliwości „zakupu” terminów, co, według niego, sugeruje współpracę osób z centrum wizowym. „Nie sposób uzyskać terminu bez łapówki. Ostrzegałem ambasadę, lecz nie otrzymałem żadnej reakcji” – relacjonuje.

Inny przedsiębiorca dodaje, dlaczego polskie firmy tak chętnie sięgają po Filipińczyków. „Polacy nie chcą pracować za minimalną pensję w branżach takich jak hotelarstwo czy przetwórstwo. Filipińczycy są sumienni i pracowici, natomiast jeśli chodzi o wizę, to rzeczywiście jest to koszmar” – opowiada w rozmowie z portalem.

REAKCJA MSZ

W odpowiedzi na zapytania Wirtualnej Polski, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśnia, że ogromne zainteresowanie wizami znacząco przewyższa dostępne terminy w systemie rejestracyjnym, co powoduje trudności z ich uzyskaniem.

W pierwszej połowie 2024 r. wydano 20,3 tys. zezwoleń na pracę dla Filipińczyków, jednak w tym samym okresie jedynie 6049 terminów na spotkania wizowe było dostępnych, co prowadzi do frustracji wnioskodawców.

MSZ kategorycznie zaprzecza istnieniu korupcji w procesie rejestracji, twierdząc, że „oferty zakupu terminów to klasyczne oszustwo internetowe”. Placówka w Manili oraz firma BLS International nie odnotowały żadnych nieprawidłowości podczas kontroli przeprowadzonych w marcu 2024 r. – czytamy w komunikacie.

ZARZUTY I LACK DOWODÓW

Przedsiębiorcy oraz osoby ubiegające się o wizę oskarżają pracowników centrum wizowego o współpracę z pośrednikami zajmującymi się sprzedażą terminów po wygórowanych cenach. Niemniej jednak, brak dowodów na bezpośredni udział urzędników w tym procederze utrudnia wszczęcie sprawy.

Ambasada RP w Manili stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom, ostrzegając, że jakiekolwiek internetowe oferty zakupu terminów wizowych są oszustwami.

Firma BLS International, będąca globalnym pośrednikiem w sprawach wizowych, pomimo wcześniejszych obietnic nowego rządu, nadal obsługuje procesy wizowe dla Polski. Przypomnijmy, że w trakcie tzw. afery wizowej w 2023 r. dziewięć osób, w tym były wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, usłyszało zarzuty.

Dalszy rozwój wydarzeń z pewnością będzie interesujący, zwłaszcza w kontekście rosnącego napięcia oraz niepewności wokół całej sprawy.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie