W ostatnich dniach polityka i media ponownie skupiły się na europosłance Ewie Zajączkowskiej-Hernik z Konfederacji, która opublikowała nagranie dotyczące wyroku brytyjskiego sądu. W swoim przekazie zasugerowała, że dotyczył on jedynie wpisu w mediach społecznościowych, w którym skazany wyrażał sprzeciw wobec przekazywania jego podatków na rzecz imigrantów. Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna.
FAŁSZYWY OBRAZ WYROKU
Dziennikarz Jakub Wiech stanowczo zaprzeczył wyjaśnieniom Zajączkowskiej-Hernik, podkreślając, że wyrok dla Jordana Parloura wynikał z zachęcania do przemocy wobec hotelu, w którym przebywali imigranci. „Znowu pani kłamie” — zaznaczył Wiech, wskazując na istotę sprawy.
Jordana Parlour, skazany na 20 miesięcy więzienia, w sierpniu 2022 roku nawoływał do ataku na Britannia Hotel w Leeds, gdzie mieszkało ponad 200 osób ubiegających się o azyl. W swoich postach w mediach społecznościowych apelował o zorganizowany atak, co spotkało się z natychmiastową reakcją policji. Po złożeniu wyjaśnień przyznał się do winy, zdając sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji swojego czyności.
ANTYIMIGRANCKIE NAPIĘCIA
W kontekście nasilających się w Wielkiej Brytanii antyimigranckich protestów, szczególnie po tragedii w Southport, sytuacja staje się coraz bardziej napięta. W wyniku rozpowszechniania fałszywych informacji dotyczących sprawcy ataku, który zabił kilka dziewczynek, wstrząsnęły opinią publiczną i doprowadziły do manifestacji przeciwko imigrantom.
Parlour w swoim poście wezwał do ataku, pisząc: „Każdy człowiek i jego pies powinni zaatakować Britannia Hotel”, sugerując, że imigranci są utrzymywani z jego podatków. Ta nieodpowiedzialna retoryka już na etapie postu kosztowała go wolność.
Ostatecznie, wyrok dla 28-latka to nie wynik orzeczenia odnośnie do jego poglądów na imigrantów, lecz kara za nawoływanie do przemocy. Warto przypomnieć, że Parlour był już wcześniej skazany za groźby i nękanie, co dodatkowo podważa wiarygodność jego argumentów.
W obliczu takich wydarzeń, komentarze polityków powinny być szczególnie ostrożne. Fałszowanie faktów nie tylko wprowadza w błąd opinię publiczną, ale także podważa zaufanie do instytucji, które powinny stać na straży prawdy i sprawiedliwości.