Uszkodzenie jednego z wałów przeciwpowodziowych w Nysie stało się przyczyną ogłoszenia w poniedziałek po południu decyzji o ewakuacji mieszkańców tego miasta. Sytuacja jest na tyle poważna, że władze nie zamierzają ryzykować zdrowiem i bezpieczeństwem obywateli. Emocje w społeczności sięgają zenitu – strach i niepewność dryfują w powietrzu, a pytania o dalszy los Nysy zadaje sobie każdy z jej mieszkańców.
CO DALEJ Z NYSĄ?
Gdy woda zwykle jest towarzyszką nieostrożnych weekendowych wyjazdów, tym razem staje się niebezpiecznym przeciwnikiem. Władze miejskie, w obliczu zagrożenia, ogłosiły ewakuację mieszkańców nie tyle z powodu paniki, co z dojrzałości w podejmowaniu decyzji. Przecież nie chcemy, aby znane twarze z nyskich kawiarni zastąpiły na zdjęciach strażacy w maskach przeciwgazowych, prawda?
Z NIEDOWIERZANIEM W OCZACH
Na ulicach Nysy pojawiły się tłumy z walizkami i torebkami, a ich oczom trudno uwierzyć w to, co się dzieje. Miejsca, które dotychczas były synonimem spokoju, dziś stały się areną chaosu. Ludzie zszokowani biegają w poszukiwaniu informacji, a każdy próbuje zgadnąć, co przyniesie nadchodząca noc. Czy to koniec sielankowego życia nad Nysą? A może tylko kolejny rozdział w proponowanej przez naturę powódź dramat? Miejmy nadzieję, że historia pisze się z pozytywnym zakończeniem.