Bartosz Kurek miał niezwykle pechowy powrót do polskiej ligi. W sobotę, podczas spotkania PGE Projekt Warszawa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (wynik 3:0), kapitan naszej reprezentacji doznał bolesnej kontuzji. Mimo osobistego dramatu zdrowotnego, jeszcze w niedzielę znany siatkarz skierował emocjonalny apel do „moich przyjaciół, kolegów i znajomych z Nysy i okolic”, co poruszyło wielu.
Do urazu doszło już w pierwszym secie meczu, gdy atakujący ZAKSY został uderzony piłką w twarz. Po tym incydencie upadł na parkiet i poprosił o zmianę, mając widoczne problemy z okiem. Zawodnik nie wrócił do gry i opuścił halę, udając się na badania do szpitala. Sztab szkoleniowy kędzierzynian nie znał wtedy dokładnego stanu zdrowia Kurka, ale w niedzielę klub opublikował komunikat na ten temat.
„W związku z urazem oka, którego Bartosz Kurek doznał w pierwszym meczu PlusLigi sezonu 2024/2025, czeka go przerwa w grze i treningach. W najbliższych dniach kapitan zespołu będzie pod stałą kontrolą okulistyczną, co oznacza przerwę w treningach” – głosił komunikat klubu.
Zawodnik miał dodatkowe troski na głowie związane z żoną Anną, która zdołała w ostatniej chwili opuścić zagrożoną powodzią Nysę, ratując przed żywiołem dwójkę kociąt.
Wkrótce później Bartosz Kurek opublikował specjalny apel w mediach społecznościowych. Mimo własnych problemów zdrowotnych, nie pozostał obojętny na trudną sytuację mieszkańców południowej Polski, borykających się z powodzią.
„Najważniejsze teraz jest wsparcie dla moich przyjaciół, kolegów i znajomych z Nysy i okolic. Uważajcie na siebie, trzymamy kciuki za was i wasze bezpieczeństwo. Ratujcie siebie, resztę odbudujemy razem. Siatkarska Rodzina pomoże” – napisał wicemistrz olimpijski z Paryża na Instagramie, apelując o pomoc i solidarność w tych trudnych chwilach.