Coraz intensywniejsze ataki Ukrainy na Morzu Czarnym komplikuje Rosji utrzymanie kontroli nad okupowanym Krymem. Z analizy amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW) wynika, że Kreml boryka się z problemami w zapewnieniu stabilnych dostaw logistycznych, w tym paliw, w tym strategicznym regionie.
Ukraińska ofensywa na Morzu Czarnym
Ostatnie działania ukraińskiego wywiadu doprowadziły do zniszczenia dwóch rosyjskich śmigłowców Mi-8. Operacja miała miejsce 31 grudnia, kiedy to specjalna jednostka 'Group 13′ zaatakowała maszyny przy użyciu pocisków rakietowych zamontowanych na dronach morskich Magura V5. Wstępne raporty mówią również o likwidacji załóg tych śmigłowców, co stanowi poważny cios dla rosyjskiej militarnej infrastruktury.
Reakcja na straty
Kapitan Dmytro Pletenczuk, rzecznik ukraińskiej marynarki, skrytykował rosyjskie komunikaty, które sugerowały, że na pokładzie zestrzelonych śmigłowców znajdowało się jedynie ośmiu członków załogi, podkreślając, że ich strata jest dla Rosji długofalowym problemem. Dodał, że ukraińskie ataki skutecznie osłabiły rosyjską logistykę w regionie, zagrażając także kluczowym liniom transportowym przez Most Kerczeński.
Rosyjskie kontrdziałania
W odpowiedzi na ukraińskie ofensywy, rosyjskie jednostki wojenne podobno próbują ukrywać się przed atakami w zatokach oraz portach. Taki ruch świadczy o wzrastającym zagrożeniu, które Ukraina stwarza dla rosyjskiego morskiego potencjału w regionie.
Przyszłość konfliktu
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną zauważa, że ukraińskie zdolności ofensywne na Morzu Czarnym mogą zagrażać nie tylko Krymowi, ale także dalszym planom rosyjskim. Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiada zwiększenie liczby ataków dronowych i rakietowych na Rosję w 2025 roku, mając na celu wymuszenie na Kremlu akceptacji ukraińskich postulatów w przyszłych negocjacjach.
Źródło/foto: Polsat News