W czwartek 2 stycznia, po godzinie 21:30, na ul. Mostowej w Poznaniu wybuchł dramatyczny pożar kamienicy. Strażacy zostali wezwani do gaszenia ognia, który szybko zajął strych dużego budynku znajdującego się na Starym Mieście. W sieci społecznościowej pojawiły się przerażające zdjęcia, na których można było zobaczyć języki ognia wydobywające się z dachu. Akcja gaśnicza trwała aż do ok. godz. 3 w nocy. Na szczęście nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu.
TRAGEDIA NA MOSTOWEJ
Pożar przy ul. Mostowej został zgłoszony około godziny 21:30. Po dotarciu na miejsce strażacy zauważyli, że płomienie szybko się rozprzestrzeniają, a ich widok z daleka mógł nie jednego przerazić. Jeszcze o 22:30 widoczny był dym, ale strażacy przestrzegali, że sytuacja wciąż pozostaje poważna. Akcja ewakuacyjna ciągle trwała.
WALKI Z OGNIEM NIGDY NIE SĄ ŁATWE
„Sytuacja jest częściowo opanowana od frontu, dlatego ognia nie widać, ale wciąż walczymy z nim od strony dziedzińca. Aktualnie w akcji uczestniczy 11 zastępów straży pożarnej” – informował ogn. Marcin Tecław z poznańskiej straży pożarnej po godzinie 22:30. Dodał, że mieszkańcy płonącej kamienicy zostali ewakuowani, a teren jest sprawdzany pod kątem dodatkowego zagrożenia. Dziennikarz „Faktu” relacjonował, że ratownicy nie ustępowali i wyganiali ludzi z sąsiednich budynków, biegając od drzwi do drzwi. W jednym z budynków wszyscy mieszkańcy opuścili pomieszczenia, a część z nich znalazła schronienie w podstawionym autobusie.
DRON W AKCJI
Z powietrza sytuację monitorował dron straży pożarnej. To nowoczesne narzędzie umożliwiło zbadanie trudno dostępnych miejsc i sprawdzenie, co się tam dzieje, co mogło okazać się kluczowe w sytuacji zagrożenia. Ostatecznie około godziny 3 w nocy strażacy zakończyli działania na miejscu. Niestety, część ewakuowanych wciąż nie mogła wrócić do swoich mieszkań. Pożar zniszczył nie tylko poddasze, ale również jedno z mieszkań.
Incydent w Poznaniu wywołał znaczące emocje, zwłaszcza w kontekście tragicznych wydarzeń z sierpnia ubiegłego roku, gdy w wyniku pożaru kamienicy przy ul. Kraszewskiego doszło do wybuchu, w którym zginęło dwóch strażaków. Tego typu sytuacje przypominają o niebezpieczeństwie, które czyha na nas na każdym kroku, lecz na szczęście tym razem nie było ofiar w ludziach.