Igor Tuleya jest stanowczy w kwestii subwencji przeznaczonej dla Prawa i Sprawiedliwości. Sędzia wyraził swoje zdanie w audycji radiowej Trójka, krytykując działania ministra Domańskiego. – Analizując wszystkie jego wypowiedzi, czuję dla niego współczucie. Jednak wydanie tych pieniędzy jest niewłaściwe, ponieważ kodeks wyborczy odnosi się tylko do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie stanowi jego części – podkreślił Tuleya.
Jasna opinia sędziego
Jak dodał, izba ustanowiona przez Zjednoczoną Prawicę przypomina swoistą instytucję sądową działającą przy Sądzie Najwyższym, co potwierdzają zarówno polskie, jak i europejskie sądy. Sędzia Tuleya ma jednoznaczne zdanie na temat decyzji, jaką powinien podjąć minister finansów. – W mojej ocenie nie powinien ich wypłacać – stwierdził zdecydowanie.
Nieprzekonujące argumenty
Igor Tuleya dodał, że nie jest przekonany do argumentacji kilku prawników związanych z Państwową Komisją Wyborczą. W jego opinii wiele kwestii jest oczywistych: jest to albo czarne, albo białe, dobre lub złe. – Prawo powinno być zrozumiałe jak budowa cepa – zauważył.
W międzyczasie, 16 grudnia Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała się odroczyć obrady dotyczące sprawozdania finansowego PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r., uzasadniając to potrzebą „systemowego uregulowania statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz sędziów w niej uczestniczących”.
Rozstrzyganie niepewności
W poniedziałek PKW przyjęła sprawozdanie PiS, realizując zarządzenie Sądu Najwyższego z 11 grudnia. PKW zaznaczyła jednak, że nie ocenia statusu Izby Kontroli w kontekście jej skuteczności. W konsekwencji podjęcie decyzji o wypłacie subwencji dla PiS spoczywa teraz w gestii ministra finansów, Andrzeja Domańskiego.
W czwartek, na antenie TVN24, Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zauważył, iż decyzja dotycząca finansowania partii politycznej nie powinna leżeć w rękach polityka. – Jeśli minister dostrzeże argumenty przeciwko przekazaniu pieniędzy PiS, powinien wydać decyzję, którą będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego – podkreślił Wiącek. – W demokratycznym państwie nie może być tak, że takie decyzje są podejmowane na podstawie politycznych przesłanek – dodał.