Julita, 30-letnia mieszkanka Ełku, zniknęła w trakcie świąt Bożego Narodzenia, pozostawiając swoją rodzinę w ogromnym niepokoju. Ostatni raz widziano ją 25 grudnia 2024 roku w Warszawie, gdzie przebywała w odwiedzinach. Od tamtej pory nie nawiązała kontaktu z bliskimi, a jej telefon przestał odpowiadać.
TAJEMNICZE ZAGINIĘCIE
Zniknięcie Julity przyprawiło jej rodzinę o dreszcze. W okresie świątecznym, kiedy radość powinna unosić się w powietrzu, one wkradła się niepewność i niepokój. Informacje o jej zaginięciu natychmiast dotarły do lokalnych mediów, a Komenda Powiatowa w Ełku zaangażowała się w poszukiwania. Mimo że na początku wydawało się, że sprawa jest zagadką, to po pięciu dniach niepewności nadeszła dobra wiadomość.
POWRÓT DO DOMU
30 grudnia, po pięciodniowych poszukiwaniach, Julita została odnaleziona. Jej powrót do domu był nie tylko ulgą dla rodziny, ale również sygnałem, że takie przypadki mogą zakończyć się szczęśliwie. Warto jednak zastanowić się, co stało się z młodą kobietą w tym trudnym okresie. Czyżby świąteczny czas przyniósł jej coś więcej niż tylko prezentu? Na te pytania odpowiedzi pozostają w sferze domysłów.