W Warszawie odbyła się doniosła uroczystość, podczas której Archiwum Arolsen zwróciło osobiste przedmioty skonfiskowane przez nazistów w trakcie II wojny światowej. Wśród odzyskanych skarbów, które trafiły w ręce potomków więźniarek obozów koncentracyjnych, znalazły się m.in. bursztynowe krucyfiksy, fragmenty złotej bransoletki oraz zegarek z inicjałami.
Rodzinne Powroty
Jedną z rodzin, która otrzymała te cenne pamiątki, są potomkowie Stanisławy Wasilewskiej. W 1944 roku została ona uwięziona w obozie Ravensbrück, a później przeniesiona do Neuengamme. Małgorzata Koryś, prawnuczka Stanisławy, nie kryła wzruszenia, mówiąc w rozmowie z Associated Press: — To ważny moment w naszym życiu, ponieważ odkrywamy historię, o której wcześniej wiedzieliśmy niewiele.
Historia i Pamięć
Po wyzwoleniu obozu w Neuengamme więźniarki zostały ewakuowane do Szwecji przez Czerwony Krzyż. Wśród nich były też dwie prababcie Adama Wierzbickiego — Zofia Strusińska oraz Józefa Skórka. Wierzbicki podkreślił, że zwrot kosztowności ma znaczenie nie tylko emocjonalne, ale również historyczne, nadając nowy wymiar pamięci o przeszłości.
Misja Archiwum Arolsen
Archiwum Arolsen to międzynarodowe centrum, które dokumentuje losy ofiar nazizmu. W swoim zasobie przechowuje informacje o ponad 17 milionach osób oraz zarządza około 2 tysiącami przedmiotów skradzionych przez nazistów. Jego misja polega na dotarciu do krewnych tych, którzy doświadczyli traumy wojny, i zwróceniu im tego, co zostało im odebrane. Takie działania stają się nie tylko aktem sprawiedliwości, ale również próbą naprawy wyrządzonych krzywd.
W tej niezwykłej ceremonii ujawnia się nie tylko historia tragicznych losów ludzi, ale także siła pamięci, która łączy pokolenia, przypominając, że przeszłość nigdy nie powinna być zapomniana.
Źródło/foto: Onet.pl Czarek Sokołowski / East News