Decyzja o wstrzymaniu tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę, ogłoszona przez Gazprom, nie przyniesie dramatycznych zmian dla Polski. Jak jednak zauważa Łukasz Wojdyga, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Warsaw Enterprise Institute, dzięki dostawom LNG ze Stanów Zjednoczonych oraz norweskiemu gazociągowi, nasz kraj jest w dobrym punkcie wyjścia. Ekspert wskazuje na potencjalne zagrożenia dla polskich konsumentów, które mogą wynikać z tej sytuacji.
PRZYCZYNY WSTRZYMANIA TRANZYTU
Wstrzymanie eksportu ogłoszono o godzinie 8 czasu moskiewskiego (6 czasu polskiego). Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, podkreślił, że decyzja jest działaniem mającym na celu uniknięcie dalszego finansowania rosyjskiego reżimu kosztem ukraińskich obywateli. Jak wskazuje Wojdyga, wstrzymanie tranzytu nie było wyłącznie jednostronną decyzją Rosji, lecz wynikało z wygasłej umowy między Ukrainą a Rosją.
GAZ DLA INNYCH PAŃSTW EUROPEJSKICH
Rosja nie rezygnuje jednak z eksportu gazu do innych krajów, jak Słowacja, Węgry czy Mołdawia, kontynuując dostawy poprzez gazociąg Turecki Potok, biegnący po dnie Morza Czarnego. Zmiany te mogą niepokoić polskich konsumentów, którzy obawiają się wzrostu cen.
Wojdyga uspokaja jednak, tłumacząc, że Polska w zasadzie od dłuższego czasu nie korzysta z rosyjskiego gazu, co sprawia, że decyzja miała charakter marginalny. Niemniej jednak, sytuacja na rynku energii może się skomplikować, szczególnie w kontekście planowanej pomocy Ukrainie w dostawach energii elektrycznej. Premier Słowacji ostrzegł, że jeśli Ukraina nie wznowi przesyłania gazu, może to wpłynąć na dostawy energii dla niej. Polska, z zamiarem wsparcia, może przekazywać część swojego prądu, co rodzi nowe pytania o koszty tej operacji.
PROBLEMY Z DOSTĘPOMEM DO ENERGII
Ekspert podkreśla, że energia elektryczna w Polsce jest jedną z najdroższych w Europie, co wiąże się z dodatkową opłatą emisyjną, która stanowi aż 60% jej ceny. Przypomina, że w przeszłości pojawiał się postulat, by energia elektryczna przekazywana Ukrainie była zwolniona z tych ograniczeń, co budziło kontrowersje. W opinii Wojdygi, rząd mógłby starać się, aby ewentualne różnice w kosztach pokrywała Unia Europejska, co mogłoby zapobiec drastycznym podwyżkom dla polskich konsumentów.
GAZ Z ROSJI NA STARYCH SCHEMATACH
Warto zwrócić uwagę, że niektóre kraje, takie jak Węgry i Słowacja, pozostają w dużym stopniu uzależnione od dostaw gazu rosyjskiego, co staje się narzędziem politycznym w rękach Kremla. W Berlina, gdzie od 2022 roku nie dociera rosyjski gaz, sytuacja wygląda jeszcze poważniej.
Przykładem tego uzależnienia jest memorandum, które Węgry zawarły w 2021 roku z Rosją, umożliwiające dostawy gazu poprzez Turecki Potok. Istnieje jednak obawa, że podwyższenie kosztów związanych z tranzytem przez inne kraje przełoży się na wyższe ceny gazu dla tych, którzy do tej pory korzystali z najkrótszej drogi przez Ukrainę.
EKONOMIA ROSJI A KONFLIKT
Może się pojawić pytanie, na ile decyzja o wstrzymaniu tranzytu odbije się na rosyjskiej gospodarce. Choć niektórzy eksperci zauważają, że rosyjskie władze potrafią jakoś adaptować się do trudnej sytuacji, zwracając uwagę, że nadal znajdują alternatywnych odbiorców, jak Chiny czy Indie. Sytuacja w Europie, zwłaszcza w kontekście wielkości dostaw gazu do Węgier czy Słowacji, staje się coraz bardziej złożona.
Jak widać, sytuacja na rynku gazowym i energetycznym jest dynamiczna i wymaga bacznej obserwacji. Im bardziej Rosja staje się izolowana, tym większa szansa na postępy w negocjacjach dotyczących zakończenia konfliktu w Ukrainie, choć sytuacja pozostaje skomplikowana i pełna niepewności.