Echa pierwszej debaty przedwyborczej między Donaldem Trumpem a Kamalą Harris wciąż są żywe. Kandydaci skonfrontowali się argumentami i emocjami w nocy z 10 na 11 września czasu polskiego. Wśród licznych kontrowersyjnych tematów pojawił się również wątek psów i kotów, a dokładnie ich konsumpcji przez niektórych mieszkańców USA.
— Oni jedzą psy i koty, które należą do ludzi z naszej społeczności — ogłosił Donald Trump, oskarżając w ten sposób migrantów z Haiti. Nie do końca wiadomo, czy ta wypowiedź była zamierzona, czy jednak wymsknęła się mu w ferworze emocji, jak twierdzą niektórzy analitycy. O komentarz w sprawie tych szokujących słów poprosiliśmy prof. Tomasza Płudowskiego, amerykanistę, który był gościem programu Fakt LIVE.
— Nie ma dowodów na to, że imigranci jedzą psy. To zdanie padło z ust Donalda Trumpa, który powoływał się na program telewizyjny, w którym rzekomo mieszkańcy skarżyli się na kradzież swoich zwierząt — psów i kotów, które miały być zjedzone przez imigrantów. To miało dotyczyć Springfield w stanie Ohio. Najpewniej mamy tu do czynienia z miejską legendą, która powstała w złej wierze, a Trump przytoczył ją jako część swojego ksenofobicznego dyskursu o „innych”, imigrantach i „dzikusach”. To stały temat jego kampanii.
Płudowski przypomniał początki pierwszej kampanii Trumpa. — W 2016 roku, kiedy zszedł po słynnych złotych schodach w Trump Tower, pierwszym tematem, który poruszył, byli Meksykanie, Latynosi oraz mieszkańcy Ameryki Południowej i Środkowej, i to w kontekście gwałtów, kradzieży oraz straszenia obcymi.
Prof. Tomasz Płudowski jest amerykanistą, medioznawcą i socjologiem polityki, na co dzień pracuje w Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej.
Program Fakt LIVE emitowany jest od poniedziałku do piątku o godzinie 17:00. W programie występują politycy oraz eksperci. Transmisja dostępna jest na stronie głównej Fakt.pl – Wiadomości, Wydarzenia, Informacje oraz na Facebooku i YouTube Faktu.
Zachęcamy do subskrypcji naszego kanału FAKT, aby być na bieżąco i nie przegapić żadnej nowej rozmowy: FAKT.
