Dzisiaj jest 22 listopada 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Diabeł tkwi w szczegółach? Sprawdziliśmy czy widać je na zdjęciach z Xiaomi Redmi Note 8 Pro

Kilka dni temu z redakcyjnymi kolegami wybraliśmy się na spacer z białą tabliczką formatu A4, na której znalazł się jeden prosty napis: Czy widać? Chcieliśmy na własnej skórze przekonać się, czy zobaczymy. Ale nie tam i wtedy, nie z bliskiej odległości, a oddalając się od siebie o co najmniej kilkadziesiąt metrów. A kiedy już trzymaliśmy odpowiedni dystans, przyszedł czas na zdjęcia. Xiaomi w swoich materiałach obiecuje, że dzięki poczwórnemu aparatowi 64 MP i ultra wysokiej rozdzielczości na zdjęciach nie umknie nam żaden szczegół. No dobrze, to jak jest w praktyce?

Tryb 64 MP w Xiaomi Redmi Note 8 Pro w praktyce

Wszystkie ze zdjęć wykonywanych aparatem Xiaomi Redmi Note 8 Pro wykonywaliśmy w trybie 64 MP. Pliki które otrzymaliśmy swoje ważyły (około 20 MB) i mogły pochwalić się rozdzielczością 9248 × 6936 piksele. Według producenta — nie umknie nam na nich żaden szczegół — a pliki te mają 25 razy więcej pikseli niż wyświetlacz urządzenia, za pomocą którego je wykonaliśmy. I choć ultraszeroki kąt, możliwość wykonywania efektownych zdjęć macro i fajnie wyglądających portretów zachęcały do eksperymentów, to tym razem skupiliśmy się… na szczegółach. I tym, jak Xiaomi Redmi Note 8 Pro poradzi sobie z nimi w praktyce.

Dla każdego z ujęć przygotowaliśmy trzy warianty: zdjęcie oryginalne (pomniejszone na potrzeby osadzenia na stronie), odrobine przycięte (również pomniejszone) oraz to najmniejsze — skupiające się na modelu i naszej tabliczce. To w każdym przypadku pozostało w swojej oryginalnej rozdzielczości. Jeżeli chcielibyście sprawdzić jak zdjęcia z Xiaomi Redmi Note 8 Pro wykonane w trybie 64 MP wyglądają w praktyce w pełnym wymiarze, wszystkie trzy poniższe grafiki możecie pobrać pod tym adresem.

Zadanie które przed nim postawiliśmy nie należało do prostych. Wydruk był niewielki, a odległość niemała. Gołym okiem — mimo okularów na nosie — napisu odczytać nie byłem w stanie. A jak sprawy miały się ze smartfonem? Najpierw, dla rozgrzewki Tomek usiadł przy Pomniku Jazdy Polskiej. Z aparatem zaś udaliśmy się między parkowe drzewa. Efekt?

To tylko zajawka artykułu.

Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie