Agata Jagodzińska, szefowa Związkowej Alternatywy w Krajowej Administracji Skarbowej, wystosowała apel do kluczowych urzędników państwowych, wskazując na niepokojące zjawiska w wymiarze sprawiedliwości. „Naród na Was patrzy, urzędnicy na dole również, a także funkcjonariusze służb oraz wojska. To wygląda źle” – napisała. Jagodzińska zauważyła, że decyzje sądowe są interpretowane zależnie od składu sędziowskiego, co budzi jej głęboki niepokój.
Jako urzędnik służby cywilnej II stopnia z 22-letnim stażem, Jagodzińska przypomniała czasy systemu kolejkowego oraz niedostatku, pisząc, że swoją pracę traktuje jako „służbę obywatelom”. Informując o swojej wieloletniej działalności w zakresie podatków CIT i PIT, podkreśliła, że w praktyce sądy często potwierdzały decyzje administracyjne, nawet w przypadku apelacji podatników.
Jagodzińska wyraziła smutek z powodu obecnej sytuacji, podkreślając, że prawo musi być respektowane w każdej sytuacji. „Nie urzędnicy, politycy czy dziennikarze mają decydować, które wyroki powinny być uznawane” – dodała. Zasugerowała, że jeśli najwyżsi urzędnicy zaczynają wybierać, jakie decyzje akceptować, to wówczas i niżsi rangą mogą przyjąć podobne zasady działania.
W swoim wystąpieniu Jagodzińska przytoczyła hipotetyczny przypadek, w którym urzędnik skarbowy mógłby zdecydować o nieuznaniu wyroku, ponieważ sędzia w nim zasiadający był mianowany w „złym” czasie. „Czy to jest dobre podejście? Mogę tak postąpić, czy tylko wtedy, gdy mi pasuje?” – pytała retorycznie. Ostrzegła, że w taki sposób może w przyszłości każdy urzędnik podejmować decyzje wedle własnych upodobań.
Jagodzińska zaapelowała do urzędników na wyższych szczeblach o odpowiedzialność, zauważając, że wielu z nich ma mniejsze doświadczenie niż ci pracujący na dole. „Możecie wybrać, które orzeczenia uznawać, a które nie, ale nie prowadźcie nas do chaosu” – podkreśliła. Dodała również, że jej związek wcześniej postulował o okrągły stół w sprawie reform wymiaru sprawiedliwości, ale nie spotkał się z odpowiedzią.
Ostatnie dni w Polsce przyniosły zaostrzenie dyskusji wokół interpretacji prawa, szczególnie w kontekście decyzji Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącej sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości z wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Po odrzuceniu sprawozdania przez PKW, partia Jarosława Kaczyńskiego zaskarżyła decyzję do Sądu Najwyższego, który przychylił się do ich skargi, jednak sprawa trafiła do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, będącej przedmiotem krytyki ze strony instytucji unijnych.
Po przyjęciu sprawozdania przez PKW, premier Donald Tusk stwierdził, że są szanse, iż pieniędzy dla PiS nie będzie. Ministerstwo Finansów powinno teoretycznie wypłacić fundusze, ale kwestie te pozostają w niepewności, biorąc pod uwagę niedopowiedzenia oraz kontrowersje dotyczące interpretacji prawa.
Źródło/foto: Interia