Dawno temu w świecie mediów głośno było o ostrym komentarzu Zygmunta Chajzera, który odniósł się do narzekań celebrytów na temat swoich emerytur. Słynny dziennikarz skwitował te lamenty krótko i zwięźle: „tak to jest, jak płaciło się minimalne składki albo nie płaciło się ich wcale”. Na tych słowach mogłaby się skończyć historia, gdyby nie fakt, że jednym z kolejnych „ofiar” niewielkich składek ZUS okazał się Andrzej Rosiewicz, legenda polskiej estrady, którego emerytura woła o pomstę do nieba.
TRUDNA SYTUACJA MUZYKA
Andrzej Rosiewicz, autor takich hitów jak „Najwięcej witaminy”, „Czy czuje pani cha-chę?” oraz „Chłopcy radarowcy”, mimo przyspieszonego rydwanu czasu, nie zamierza schodzić ze sceny. W jego przypadku konieczność utrzymywania się z emerytury nie wchodzi w grę, ponieważ ta okazuje się być zbyt niska, aby zaspokoić podstawowe potrzeby życia.
Artysta zadebiutował na scenie jeszcze w dzieciństwie, a ubiegły rok był dla niego szczególnym okresem — obchodził 70-lecie kariery muzycznej. W rozmowie z przedstawicielami „Dobrego Tygodnia” zdradził, że mimo sędziwego wieku czuje w sobie wystarczającą moc, aby nadal występować.
EMERYTURA IM ZASKAKUJE
„Niby emerytura jest, ale tylko na papierze, bo sam koncept jest mi obcy. Nie zamierzam zwalniać tempa ani tracić pozytywnego myślenia. Uważam siebie za byłego harcerza, sportowca i obecnie artystę estradowego, który nie zamierza się zatrzymać” — powiedział Rosiewicz. Takie podejście do życia ma swoje korzenie w realiach, w jakich się znalazł. Dodał także, że gdyby zdecydował się na przejście na emeryturę, mógłby liczyć na „skandaliczne” 590 złotych miesięcznie. I choć ta kwota z pewnością dziś byłaby wyższa, w dobie rosnących kosztów życia i tak nie zaspokoiłaby podstawowych potrzeb.
AKTYWNOŚĆ NIEPOKOJĄCA
Nie jest więc zaskoczeniem, że 80-letni piosenkarz kontynuuje swoją działalność sceniczną. Co więcej, prowadzi też agencję artystyczną „Artus”, która zajmuje się organizacją występów na festynach. Aż trudno nie zauważyć, że w obliczu takich wyzwań wielu artystów — w tym także Rosiewicz — musi podejmować nieraz drastyczne decyzje poświęcając własne zdrowie i pasję dla przetrwania.
Faktem jest, że sytuacja wielu polskich artystów wymaga pilnej uwagi, a lekceważenie ich problemów może prowadzić do jeszcze większych tragedii. Ciekawe, co dalej przyniesie los legendom polskiej estrady. I czy wreszcie ktoś zwróci uwagę na ich trudności.
Źródło: Plotek.pl / Dobry Tydzień
Ten artykuł po raz pierwszy ukazał się na łamach portalu Fakt.pl 17 lutego 2023 r.