Małgorzata Manowska, pełniąca funkcję I prezesa Sądu Najwyższego, w rozmowie z TVN24 skomentowała piątkowe spotkanie premiera Donalda Tuska oraz ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z przedstawicielami środowisk prawniczych, które dotyczyło zmiany statusu tzw. neosędziów. Manowska zauważyła, że premier ogłosił porozumienie z prawnikami, jednak wyraziła zdziwienie, z którymi konkretnie prawnikami prowadzone były te konsultacje, podkreślając, że cała działalność wydaje się jednostronna.
ŚLEDZTWO PRZECIWKO MANOWSKIEJ
W piątek Prokuratura Krajowa ogłosiła rozpoczęcie śledztwa dotyczącego rzekomego niedopełnienia obowiązków przez Małgorzatę Manowską w kontekście niezwołania pełnego składu Trybunału Stanu w przewidzianym terminie. Warto przypomnieć, że 20 marca sześcioro sędziów Trybunału zwróciło się do niej z prośbą o zwołanie posiedzenia oraz uchwałę nowego regulaminu, domagając się między innymi jawności posiedzeń i losowania składów orzekających.
IMMUNITET I OSKARŻENIA
Na antenie TVN24 Manowska zapewniła, że nie ma możliwości zrzeczenia się swego immunitetu, dodając że oczekuje na konkretne zarzuty. Przekonywała, ze nie została poinformowana o działaniach prokuratury, a jeśli otrzyma wezwanie na przesłuchanie, stawi się w charakterze świadka.
POTRZEBY KONSTRUKTYWNEJ DYSKUSJI
Sędzia odniosła się także do spotkania Tuska i Bodnara z prawniczymi środowiskami. Wskazała, że jej zdaniem była to dyskusja odbywająca się bez udziału kluczowych osób, czyli neosędziów. Podkreśliła, że brakuje w niej konstruktywnej debaty, a rząd obawia się trudnych pytań dotyczących traktowania sędziów stosujących obowiązujące prawo.
REJESTRACJA NEOSĘDZIÓW
Ustawa z 2018 roku, uchwalona w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, miała na celu zmianę w strukturze Krajowej Rady Sądownictwa. Po piątkowej rozmowie minister Bodnar poinformował, że uczestnicy dyskusji zobowiązali się do dalszych prac nad wyregulowaniem statusu neosędziów. Projekt zakłada rozróżnienie sędziów według trzech grup, w tym przypadków, kiedy sędziowie środowiska utworzone po 2018 roku są traktowani jako osoby, które nie miały wyboru.
BAZY DANYCH O NEOSĘDZIOWYM STATUSIE
Bodnar powiedział, że niektórzy z nich mieli ograniczony wybór przy przyjmowaniu awansu, a grupa ta obejmuje około 1,6 tys. sędziów, którym przyporządkuje się status zgodny z konstytucją. Z kolei osoby, które świadomie wzięły udział w tworzeniu niedemokratycznego porządku, mogą stracić swoje stanowisko.
SPORY W SĄDZIE NAJWYŻSZYM
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze spór wewnętrzny w Sądzie Najwyższym, dotyczący interpretacji przepisów odnoszących się do wyznaczania kierownictwa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Były prezes tej Izby, Piotr Prusinowski, wskazał, że to sędzia Dawid Miąsik powinien pełnić obowiązki prezesa do momentu wyznaczenia nowego. Manowska broniła swojej decyzji, przedkładając argumenty o dobrej organizacji pracy w Sądzie Najwyższym.
Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest bez wątpienia skomplikowana i w dalszej perspektywie wyznaczy kierunek do dyskusji o przyszłości polskiego sądownictwa oraz statusu jego przedstawicieli. Temat neosędziów oraz związane z tym kontrowersje z pewnością będą powracać, a opinia publiczna oczekuje wyjaśnień i konkretów od władzy wykonawczej i legislacyjnej.
Źródło/foto: Onet.pl Radek Pietruszka / PAP