Bezmyślność ludzka zdaje się nie mieć granic i nie raz przekracza wszelkie wyobrażenia. Idealnym przykładem staje się zachowanie jednego z turystów, który postanowił zdobyć Śnieżkę. Zapis jego absurdalnego wyczynu trafił do sieci, wzbudzając oburzenie wśród internautów.
Śnieżka i Niesskalane Zasady
To, co wykonał turysta, to nie tylko brak poszanowania dla przyrody, ale także rażące naruszenie zdrowego rozsądku. Decydując się na wspinaczkę na Śnieżkę, mógł zapłacić za swoją decyzję najwyższą cenę.
Tymczasem mężczyzna wybrał jeden z najczęściej uczęszczanych szlaków – Drogę Jubileuszową, mimo że w zimie jest ona zamknięta dla turystów. Powód? Ekstremalne warunki oraz ryzyko lawin.
Nielegalna Ekspedycja na Rowerze
Ale to jeszcze nie koniec jego szaleństwa. Postanowił bowiem zdobyć szczyt na rowerze elektrycznym. Nagranie, które uchwyciła pani Agnieszka i które opublikował m.in. portal remiza.pl, dokumentuje szokujące wydarzenie.
Mężczyzna próbował wjechać na zamkniętą Drogę Jubileuszową, mimo zasady zakazujące jazdy rowerami elektrycznymi w tych rejonach. Szlak jest zamknięty z powodu oblodzenia, zagrożenia lawinowego i innych trudnych warunków panujących w zimie.
Na nagraniu widać, jak turysta miał trudności z jazdą, wielokrotnie się zatrzymując, zsuwał się ze szlaku i nie potrafił podjechać do góry.
Głos Społeczności Online
Internauci nie szczędzili słów krytyki w związku z jego postępowaniem.
„Nie wierze w to!”; „Nałożyć z 10 tys. mandatu, to się oduczą takich zachowań!”; „Znam ten szlak, nie bez powodu jest zamknięty w zimie” – czytamy w komentarzach, które wyrażają oburzenie i dezaprobatę dla takich nieodpowiedzialnych wyczynów.
Reakcja Eksperta
Sprawę dla Radia Wrocław skomentował Przemysław Tołoknow, zastępca dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego: „Zachowanie tego mężczyzny jest skrajnie nieodpowiedzialne. Spadnięcie z Drogi Jubileuszowej w Kocioł Łomniczki mogło mieć tragiczne konsekwencje. Poruszanie się rowerem w Parku Narodowym jest zabronione, o czym informują odpowiednie tablice.”
Turysta może zostać ukarany mandatem, a nawet stanąć przed sądem, jednak żadna kara nie równa się z ryzykiem utraty życia.
W Karkonoszach nie brakuje nieprzyjemnych incydentów. „Tragedia za tragedią”, jak podsumowują w swoich komentarzach obserwatorzy, przypominając o mrocznych stronach górskich wędrówek.