NATO zapowiedziało zwiększenie swojej obecności militarnej na Morzu Bałtyckim. Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego, Mark Rutte, ogłosił tę decyzję w piątek, co jest odpowiedzią na incydent związany z uszkodzeniem kolejnego podmorskiego kabla. Choć władze nie przypisały jeszcze winy działaniom sabotażowym, wielu obserwatorów przekonanych jest, że za tymi niepokojącymi wydarzeniami stoi Rosja. Major w stanie spoczynku, Robert Cheda, ostrzega, że zniszczenie kabli łączących USA z Europą mogłoby doprowadzić do paraliżu gospodarki.
BEZPOŚREDNIE SKUTKI USZKODZEŃ
Wkrótce po uszkodzeniu kabla Estlink 2, łączącego Finlandię z Estonią, Mark Rutte ogłosił wzmocnienie misji NATO w regionie. Władze fińskie podejrzewają, że ta awaria jest skutkiem działań tankowca Eagle S, powiązanego z tajemniczą „rosyjską flotą cieni”. To nie pierwszy przypadek uszkodzenia podmorskiej infrastruktury; w listopadzie miały miejsce przerwania dwóch kabli łączących Litwę ze Szwecją oraz Finlandię z Niemcami, a wówczas podejrzewany był chiński statek Yi Peng 3. W dniu uszkodzenia Estlink 2 zniszczeniu uległy także trzy inne kable komunikacyjne między Estonia a Finlandią.
DEZINFORMACJA I CHAOS
Do tej pory ataki na infrastrukturę podmorską miały ograniczony wpływ na codzienne życie obywateli krajów bałtyckich, jednak sytuacja ta może się szybko zmienić. Robert Cheda podkreśla, że odcięcie komunikacji niesie ze sobą chaos i strach w społeczeństwie. „To dezinformacja i wzbudzanie paniki” – zaznacza. Ekspert zwraca uwagę, że kable telekomunikacyjne są kluczowe dla funkcjonowania gospodarki, a ich zniszczenie mogłoby wstrzymać transakcje finansowe oraz inne istotne procesy w Europie.
PODMIOTY STAŁE W TLE
Były oficer operacyjny Agencji Wywiadu jest zdania, że za tymi awariami stoi Rosja. „Nie jest to przypadkowe, że prowokacje dotyczą kabli komunikacyjnych. Moskwa dysponuje też specjalnym zespołem marynarki, który od lat ćwiczy ich niszczenie” – mówi Cheda. Sytuacja jest dodatkowo napięta, ponieważ Rosja zadeklarowała, że w przypadku kontroli będzie pływać z eskortą swoich okrętów wojennych. Takie działania mogą spowodować ryzyko militarnej konfrontacji, co budzi obawy przed wybuchem konfliktu na dużą skalę.
MOŻLIWE SOLUCJE
W obliczu zagrożeń pojawia się pytanie, jak zachodnie państwa mogą się przed tym zabezpieczyć. W teorii istnieją systemy czujników, które mogłyby monitorować ruch niebezpiecznych jednostek, jednak aktywne zabezpieczenie tej infrastruktury wymagałoby dużych sił marynarki wojennej. Zdaniem Chedy kluczowe jest także wdrożenie skutecznych systemów antykryzysowych oraz ochrona krytycznych punktów, w których kable wchodzą i wychodzą z morza.
Bałtyk staje się centrum uwagi w międzynarodowej polityce bezpieczeństwa, a każde działanie w tej sprawie może mieć poważne konsekwencje. Kto wie, jakie tajemnice skrywa dno Bałtyku i jakie niespodzianki czekają na Zachód, gdyż „flota cieni” działa skutecznie, a niepewność rośnie z dnia na dzień?