Joe Biden ma wyrzuty sumienia związane z rezygnacją z ubiegania się o trzecią kadencję w jesiennych wyborach prezydenckich w USA. Jak donoszą źródła „Washington Post” z Białego Domu, prezydent jest przekonany, że mógłby wygrać rywalizację o reelekcję. Dodatkowo, Biden żałuje swojego wyboru na prokuratora generalnego, Merricka Garlanda, twierdząc, że zbyt długo zwlekał z oskarżeniem Donalda Trumpa po zamachach na Kapitol.
Refleksje Bidena na temat rezygnacji
Na niecałe trzy tygodnie przed opuszczeniem Białego Domu, „Washington Post” ujawnił rzekome przemyślenia Bidena, który żałuje, że w lipcu odstąpił od starań o reelekcję, wspierając w zamian wiceprezydent Kamalę Harris. Ta decyzja nastąpiła po niekorzystnym wyniku debaty oraz pod presją członków Partii Demokratycznej, którzy sugerowali, że Trump zdobędzie drugą kadencję.
Chociaż pierwsze sondaże wskazywały na silną pozycję Harris, jej kampania ostatecznie zakończyła się porażką. Mimo że Biden i jego doradcy starali się nie obarczać wiceprezydent odpowiedzialnością za niepowodzenie, w kuluarach coraz głośniej spekuluje się, że wynik mógłby być inny, gdyby to Biden wciąż był głównym kandydatem.
Opinie zwolenników Harris
Zwolennicy Kamali Harris kąśliwie wskazują, że to Biden był odpowiedzialny za jej niepowodzenie, argumentując, że zbyt długo zwlekał z wycofaniem się z wyścigu. Uważają, że Harris potrzebowała więcej czasu na przygotowanie skutecznej kampanii. Krytykują również prezydenta za złamanie obietnicy z 2020 roku, kiedy to zapowiedział, że po jednej kadencji ustąpi na rzecz młodszych liderów. Jak zauważył demokratyczny senator Richard Blumenthal, „Jego decyzja o startowaniu w wyborach podważa koncepcję bycia tymczasowym prezydentem.”
Wyrzuty sumienia związane z Garlanding
Refleksje Bidena nie kończą się jednak na wyborczych strategiach. Prezydent doszedł do wniosku, że pomylił się, mianując Merricka Garlanda na prokuratora generalnego zaledwie dzień po ataku na Kapitol w styczniu 2021 roku. Biden podkreślał, że Garland miał przywrócić niezależność i honor Departamentu Sprawiedliwości, który był postrzegany jako upolityczniony za rządów Trumpa.
Jednak teraz w umysłach Bidena i wielu demokratów pojawia się myśl, że Garland działał zbyt wolno, co umożliwiło Trumpowi uniknięcie odpowiedzialności przed wyborami. Obawiają się, że jego opóźnienia w postawieniu byłego prezydenta przed sądem za wydarzenia z 6 stycznia mogą mieć poważne konsekwencje nie tylko w kontekście politycznym, ale także wizerunkowym dla całej Partii Demokratycznej.
Źródło/foto: Polsat News