Wiceminister klimatu i środowiska, Mikołaj Dorożała, postawił kontrowersyjną tezę na antenie TVP Info, pytając, dlaczego myśliwi nie muszą przechodzić badań lekarskich. Podkreślił, że taki wymóg mógłby być istotnym krokiem w kontekście obronności, umożliwiając członkom Polskiego Związku Łowieckiego uzyskanie uprawnień. W przeciwieństwie do tego stanowiska, zdecydowanie zareagował były prezydent Bronisław Komorowski, który stwierdził, że takie poglądy są „chore”.
MYŚLIWY SAMOCHODOWY CZY SAMOCHODOWY MYŚLIWY?
W trakcie rozmowy Dorożała odniósł się do wypadków z udziałem myśliwych, które miały miejsce w ostatnich tygodniach, w tym do tragicznego postrzelenia 35-latka na Podlasiu. Zaznaczył, że wiele z tych incydentów miało swoją przyczynę w działaniach myśliwych w podeszłym wieku. „Kierowcy, policjanci, żołnierze — wszyscy przechodzą badania lekarskie. Dlaczego myśliwi mieliby być wyjątkiem?” – argumentował Dorożała. Wyraził również przekonanie, że jeśli lekarz stwierdzi, iż osoba w podeszłym wieku nie powinna polować, to nie ma innego wyjścia, jak stosować się do takiej oceny.
OBOWIĄZKOWE BADANIA DLA MYŚLIWYCH?
Według ministra, przeprowadzanie badań lekarskich co 4-5 lat powinno stać się standardem. W odpowiedzi na te słowa, Bronisław Komorowski zauważył żartobliwie, że „również pana ministra Dorożałę warto byłoby skierować na badania”. Podkreślił, że do pełnienia funkcji ministra potrzeba merytorycznych kwalifikacji oraz zrozumienia obszaru, za który się odpowiada. „Nie słyszałem jeszcze, żeby osoba odpowiedzialna za leśników czy myśliwych była zdolna do współpracy, gdy nienawidzi tego środowiska” – dodał były prezydent.
W swoich wypowiedziach Komorowski wyraził także obawę, że takie podejście wiceministra może być przejawem chęci celowego stygmatyzowania myśliwych. „Nie mogę tego inaczej zrozumieć, jak tylko jako akt dokuczania określonemu środowisku” – podsumował.
